Wzruszyłem ramionami. Niby coś znaleźliśmy, lecz ślady w śniegu czy widziane jedynie kątem oka postacie nie napawały mnie zbytnio optymizmem w tej kwestii. Wzdychając ciężko, przeniosłem spojrzenie na alfę. Wiercący się jak oszalały Artemis truchtał w te i we wte. Znałem go zaledwie godzinę, góra dwie, a już miałem ochotę ubić tego szczeniaka.
- Jedynie ślady łap oraz nic nie znaczące zapachy. To wszystko. - Wykonałem delikatny ukłon.
- Przepraszam. To moja wina.-
Wadera podniosła uszy i ogon, zdziwiona takim zachowaniem.
"Dosyć tego płaszczenia się, Shu." Mruknął cichy głos z tyłu mojej głowy. Niepewnie, stopniowo i powoli wyprostowałem się. Drugi szpieg zachichotał cicho, ale pod naporem mojego spojrzenia, zamilkł.
- To niedobrze..- Powiedziała cicho Megami, na co skinąłem łbem.
- Co z tym obcym? Żyje? Czy mam go dobić? -
< Krótkie ~ :c >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz