Przez chwilę patrzyłam na nieprzytomnego wilka i zastanawiałam się, co możemy zrobić.
-Wiem-powiedziałam podnosząc wzrok.-Weź ze sobą do pomocy Artemisa i sprawdźcie, czy nikt podejrzany się tu nie kręci.Gdybyście zauważyli coś niepokojącego, od razu nam o tym powiedzcie.
Shu już miał wyjść, ale zatrzymał się w progu.-Ale co zrobimy z nim?-zapytał wskazując na leżącego obok wilka.
-Może zabierzmy go do medyka?-zaproponował Ender przyglądając się raną na jego ciele.
-Dobrze...-odparłam podchodząc.Shu kiwnął głową i pobiegł wypełnić swoje zadanie.Ja, pomogłam Enderowi przenieść nieznajomego basiora do medyka.
Na skraju lasu zobaczyliśmy Alarisa i Sharktootha. Dopiero gdy byliśmy bliżej, dostrzegłam także Gekaię. Na łapie miała szew, wyglądał jakby był świeżo założony.
-Kto to?-zapytał Alaris, gdy położyliśmy przed nimi czarnego wilka.
-Nie wiemy.Proszę, opatrzcie go- chodź dopiero dziś zobaczyłam tego wilka, nie chciałam aby zginął.
-Zobaczymy co da się zrobić-Sharktooth przejeżdżał łapami po ciele wilka, aby wyczuć rany.Zwróciłam się do Endera.-Teraz chodźmy poszukać Shu i Artemisa.
Tak jak powiedziałam, poszliśmy odszukać naszych szpiegów...
Mogło minąć jakieś 20 minut, zanim ich spotkaliśmy.Od razu zadałam pytanie.-Coś znaleźliście?
<Shu?Wiem, że krótkie, ale uratowałam Meg>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz