- Powinnaś wiedzieć co robić, pani Gammo... - zakpił Shu.
- Cicho tam! - warknęłam. - Jest nieprzytomna. Lepiej, by ten ślepy kretyn ją obejrzał.
- Mówisz o Sharktoothu? - spytał basior.
- Tak, o nim. A teraz bierz ją i chodź. - mruknęłam i poszłam.
- Ej czemu ja? - jęknął.
- Zrób to, jeśli jesteś gentlemanem. - uśmiechnęłam się szyderczo i poszłam dalej.
Shu wywrócił oczami i wziął waderę na grzbiet.
O lol TimeSkip
Shark szybko przebadał waderę. Opatrzył jej rany i teraz zostało czekać, aż się zbudzi. Shu siedział koło mnie.
- Ile jeszcze? - syknęłam. - Niecierpliwię się...
- To się niecierpliw. - warknął medyk. - Na czas wybudzania możesz wyjść, tylko trujesz powietrze.
Przychnęłam. Jak ja go nie cierpię! Gbur pyskuje do Gammy. Jakby nie mógł zwyczajnie odpowiedzieć! Wymieniłam szybkie spojrzenie z Shu, lecz nagle kątem oka zauważyłam, że wadera się budzi...
<Shu? Gekai? Sry, że tak krótko>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz