Black Parade
piątek, 16 marca 2018
Od Genevieve do Rachel
Od kilku dni mieszkałam już we własnej jaskini. Nie żeby źle mieszkało mi się z bratem, ale pomyślałam po prostu, że jestem tam małym intruzem. Znalazłam więc całkiem niezłą miejscówkę niedaleko i postanowiłam się wprowadzić. Była dość duża i przestronna. Właściwie miała tylko jedną wadę... Zbyt blisko Soula. Już widziałam te wszystkie kontrole i niespodziewane wizyty. Basior czasami potrafił być bardzo nadopiekuńczy. Aż zbyt bardzo. Tego dnia miała się właśnie odbyć pierwsza kontrola, na szczęście zapowiedziana. Od rana ogarniałam mieszkanie i starałam się żeby wyglądało w miarę dobrze. Około południa przybył Soul razem z Rachel. Od razu na wejściu brat przejechał łapą po jednej z szafek.
- Za dużo kurzu tutaj! - oznajmił, na co ja przewróciłam oczami.
- Ciebie też miło widzieć braciszku! - burknęłam, po czym lekko przytuliłam moją bratową.
- Tęsknimy za tobą - mruknęła Rachel. Kiedy mieszkałam u Soula bardzo się polubiłyśmy.
- Mów za siebie! - fuknął brat. Przewróciłam oczami i zaprosiłam gości do salonu.
- Coś się ciekawego się wydarzyło jak się ewakuowałam? - spytałam moszcząc się na kanapie. Rachel i Soul wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Właściwie to... - zaczęła wadera.
- Będzie mały Soul! - wrzasnął brat.
- Czyli...? BĘDĘ CIOCIĄ! - krzyknęłam i podbiegłam przytulić Rachel.
- A mnie to już nie przytulisz?! - oburzył się Soul.
- Ty nie jesteś w ciąży! - warknęłam.
- Ale czasem się tak zachowuje. - mruknęła rozbawiona bratowa, na co głośno się roześmiałam.
- Chyba wy! - wymamrotał basior, odwracając się do nas plecami.
- Przejdzie mu. - oznajmiła Rachel, wzruszając ramionami.
- Kiedyś na pewno! Myśleliście już nad imionami? Proponuję Batman dla chłopca! - zagadnęłam po chwili.
Rachel?
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz