Pewnej nocy rozerwałam łańcuch, gdyż czułam się tam jak na uwięzi. Od razu uciekłam do pobliskiego lasu. Przypomniało mi się jak porzucili mnie rodzice gdy byłam mała. Było to przerażające, lecz przełamałam swój strach. Gdy weszłam do dziwnej jamy, ponieważ ulewny deszcz z piorunami zaczął przed chwilą padać, od razu zasnęłam.
Na następny dzień bląkałam się po świecie. Pomagałam, walczyłam, ale nigdy nie znalazłam miejsca. Kiedy właśnie zaczęłam polować na królika zobaczyłam jak jakaś postać idzie w moim kierunku. Na początku chciałam zabić tę postać. Podeszłam bliżej. Zobaczyłam kogoś takiego jak ja, wilka. Miała futro czarne i grzywę biało-zieloną. Lecz nie chciała ze mną walczyć.
-Hej. Nazywam się Weryla. A ty skąd tu się wziełaś? Należysz do jakiejś watahy?
-Hej. Ja nazywam się Yuri. Nie ważne skąd tu się wzięłam i nie należę do żadnej watahy. A ty należysz?
-Tak. Może byś chciała dołaczyć do naszej watahy?
-Mogę dołączyć, ale nie wiem czy będę się tam dobrze czuć?
-Na pewno!
Niezbyt byłam do tego przekonana. Wataha nazywała się Wataca Diamentowych Piór. Gdy poznałam wszystkich uznałam, że będziemy dobrą watahą.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz