Trochę mnie zdziwiły te krzaki w jaskini, ale widać, że wadera zna się na roślinach bardziej niż ja.
-Całkiem ładna ta twoja jaskinia...-powiedziałem kręcąc się po jaskini-Moja ma tylko jezioro z środku.Tylko to dodaje jej "niezwykłości".
-Na prawdę?Musisz mi ją kiedyś pokazać!-wadera zakopała w ziemi te korzonki, które przedtem wykopała. Usiadłem obok Weryli i zacząłem się przyglądać tego co robi.Po chwili z ziemi wyrósł kwiat, z nasionami podobnymi do tych od słonecznika, ale te były znacznie większe.
-Gotowe!-wykrzyknęła rozłupując jedno nasiono.-Możemy próbować!
Weryla podała mi jeden "orzeszek", a sobie otworzyła drugi.Przegryzłem nasiono.W smaku nie było złe.
-Muszę przyznać, że całkiem to dobre.
-Cieszę się, że ci smakuje-Weryla przegryzła nasiono-Tylko dobrze pogryź, bo inaczej zostanie ci w gardle!
<Weryla?Moja super wena się skończyła :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz