Meg spojrzała na mnie kątem oka i uśmiechnęła się lekko. Wręcz natychmiast dotarło do mnie, że tę część rozmowy niebieska wilczyca przekazuje mi.
- Cóż... właściwie to tak się jakoś złożyło, że od wczoraj jesteśmy razem.
Shadow przez chwilę przyglądała nam się w milczeniu. Zamiast niej odezwał się jednak Shu.
- Gratuluję. - Powiedział basior z uśmiechem.
- Dziękujemy. - Powiedziała Meg. - Chcemy poinformować także innych, więc nie będziemy wam już przeszkadzać.
- Pewnie, nie zatrzymujemy. - Zaśmiał się Shu.
Odchodząc, doszedłem do wniosku, że całkiem sprawnie to poszło. Reakcja była lepsza, niżbym się tego spodziewał, a co ważniejsze nieco mnie to wszystko uspokoiło. Sam już nie wiem, czym się wcześniej tak martwiłem. Spojrzałem na Meg, a ta uśmiechnęła się do mnie ciepło. Tak, zdecydowanie nie było się czym martwić. Idąc dalej, zastanawialiśmy się nad tym, na kogóż to możemy trafić w następnej kolejności oraz jakie mogą być reakcje innych. Niedługo potem napotkaliśmy wygłupiających się w śniegu Ametyst oraz Artemisa. Pomimo iż staliśmy zaledwie kilka metrów od nich, zdawali się nie zwracać uwagi na nasze towarzystwo. Chociaż oboje byli już dorośli, to dalej potrafili od czasu do czasu urządzać sobie udawane walki. Byłem ciekaw, które z nich jest prawdziwym prowodyrem tych zabaw. Ponieważ jednak od kilku minut nie robiliśmy nic, poza staniem i przyglądaniem się tej dwójce wspólnie z Megami zdecydowaliśmy się na razie ich zostawić i spróbować złapać później, kiedy to już nie będą tak zajęci. Podczas gdy dalej maszerowaliśmy sobie przez las, nagle na naszej drodze pojawiła się Rachel. Gdyby nie podmucha wiatru, jaki ze sobą przyniosła, miałbym wątpliwości, skąd ona się tu w ogóle znalazła.
- Co wy tu robicie? - Zapytała, nim którekolwiek z nas w ogóle zdążyło się odezwać.
- Spacerujemy... - Stwierdziłem niepewnie, gdyż wadera wydała mi się jakby lekko znerwicowana.
- Super, pospacerujcie sobie tam. - Powiedziała, wskazując dokładnie w stronę, z której przyszliśmy.
- Rachel, czy ty... - przerwałem, gdyż Meg szturchnęła mnie lekko i pokręciła głowa.
- Jesteś sama? - Zapytała Megami. - Chcielibyśmy wszystkim coś powiedzieć.
- Tak! - Wyrwała się nagle Rachel i zaczęła wymachiwać łapami. - Sama samiusieńka.
- No trudno... w każdym razie mam nowinę, która chyba Cię zadowoli. Tak się składa, że ja i Ender jesteśmy razem.
- No wiem. - Powiedziała wesoło Rachel, chichocząc przy tym pod nosem.
Spojrzałem na Meg pytająco. Wyglądało jednak na to, że nie tylko ja nie rozumiałem, o co tak właściwie chodzi. Widząc, że Rachel utknęła gdzieś w swojej krainie fantazji, uznałem, że to dobry moment, aby się wycofać.
- Wydaje mi się czy ona jest jakaś dziwniejsza niż zwykle? - Zapytałem, gdy zaczęliśmy już oddalać się od wadery.
- Sama nie wiem. Rozumiesz coś z tego?
- Nic a nic. - Westchnąłem z uśmiechem.
<Meg?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz