Stanąłem szczęśliwy wśród drzew. Nowe zapachy, nowe dźwięki, nowe wilki! Wszystko jest takie... N O W E! Zamerdałem ogonem i podbiegłem do pierwszego lepszego przedstawiciela stada. Niebieski basior robił coś ze swoimi ranami. Był pełen blizn, przywodził mi na myśl wojownika.
- Cześć! - krzyknąłem, nie mogąc opanować ekscytacji. Wilk podniósł łeb i westchnął ostentacyjnie. Jego oczy były pokryte bielmem. Spowodowało to u mnie dziwny niepokój.
- Kogo tu kurwa niesie? - spytał chrapliwie, spinając się. Cofnąłem się nieznacznie. Nie wyglądał na miłego. Nie wiedziałem, co powiedzieć, więc odeszłem, cicho przepraszając. Rozglądałem się wokół, kiedy przede mną pojawiła się, czy raczej WYLĄDOWAŁA wilczyca. Dyszała gniewnie, patrząc na mnie, jakby chciała zabić kogoś wzrokiem.
- Ty... Ty... Ty zadodajco! - wrzasnęła, strosząc się i powarkując. - Myślisz, że dam ci tak chodzić tutaj wolno?! -
Skuliłem uszy. Nie rozumiałem, o co jej chodzi. Spróbowałem załagodzić sytuację, niechcący łącząc się z jej emocjami. Ogarnęła mnie furia do i n n y c h, do takich, jak ja. Posmutniałem. Sytuacja z Olave się znowu powtarzała..
- Przepraszam... - wyszeptałem bezgłośnie przez łzy. - .. Nie będę pani wchodził w drogę..-
- Mam nadzieję! - krzyknęła na odchodne, kiedy z podkulonym ogonem pobiegłem w las. Biegłbym tak w nieskończoność, gdybym nie spotkał jego. Shu stał przy jaskini, wpatrując się we mnie tymi swymi żółtymi oczyma.
- S-Shu..? -
- Alaris? Co ty tu robisz? - Basior podszedł do mnie, a następnie objął pyskiem. Wytłumaczyłem mu całą historię, uzupełniając ją o ostatnie wydarzenia. Shu warknął cicho, a kruk usiadł na jego grzbiecie. Był taki sam, jak go zapamiętałem.
- Nie możesz mówić o tym nikomu. Jesteśmy dla innych tylko przyjaciółmi, rozumiesz? Tylko w ten sposób przeżyjemy... Teraz chodź, musisz być głodny. -
Pobiegłem za nim po śladach innych wilków, Katrin i Shadowzone, jak się dowiedziałem, które polowały na sarny. Shu dołączył do nich, a następnie odszedł na bok z Shadow. Usłyszałem jedynie, że musi z nią porozmawiać o ochronie. Sam zbliżyłem się do Katrin.
- Cześć. Jestem Alaris, czy mogę być twoim znajomym? -
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz