Black Parade

wtorek, 6 lutego 2018

Od Kayko do Weryli

Wyrównałem krok z Werylą .Zastanawiałem się, gdzie o tej porze roku w watasze będą jakieś nasiona.
-Może znajdziemy coś na polanie do polowań.Ty się najesz i ja się najem.Chodź...-wadera ruszyła za mną.
-Od dawna tu jesteś?-zapytała przerywając ciszę.
-Od dawna...-odpowiedziałem po chwili-Chodzę tu i tam.Ogólnie to dobrze mi tu.
Po nie długim czasie stanęliśmy na łące pokrytej cienką warstwa śniegu.Porozglądałem się trochę, ale nie widziałem żadnych nasion czy innych ziół. Weryla usiadła obok.
-Na śniegu nic nie znajdziesz, trzeba szukać pod nim-zaczęła rozkopywać śnieg.Też zacząłem to robić.Za chwilę dotknąłem mokrej trawy-Proszę!Masz trawę-zażartowałem.Trawa to nie wyglądała na najlepszą w smaku.Osobiście wolałem tą, co rośnie na wiosnę i w lecie.Wadera odparła z lekkim uśmieszkiem-Haha, bardzo śmieszne.Już wolałabym zjeść śnieg, niż to.
Po chwili odpuściłem sobie grzebania w ziemi i tylko przyglądałem się szarej wilczycy.W końcu z ziemi wyjęła...nie wiedziałem co to było, ale wyglądało to na jakieś korzonki.
-Będziesz to jeść?-zapytałem z niesmakiem.
-To?- wadera pokazała mi w całości swoje znalezisko-Nie...Ale to co z tego wrośnie.
-Co kto lubi...-powiedziałem ściszając głos.Weryla uśmiechnęła się-A może jednak skosztujesz, gdy urośnie?Proszę...- przez chwilę nie wiedziałem co odpowiedzieć.Nie chciałem być nie grzeczny, więc zgodziłem się.
-A kiedy to urośnie?-zapytałem podnosząc się ze śniegu.Weryla również to zrobiła.
-Najprędzej za jakieś dwa tygodnie.Może wrócimy?Robi się zimno...
I właśnie to chciałem usłyszeć.Od razu zrobiło mi się cieplej, na myśl że za chwilę położę się w swojej jaskini.Tym bardziej, że nie znajdowała się ona tuż obok tej polany.

<Werylaaa?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz