I nie! nie mam zamiaru się jej oświadczać! Dam ją Enderowi... Bo ten pacan pewnie o tym nie pomyślał... Ach... Już za niedługo ślub... Miejsce na wesele już prawie przygotowane... Co prawda pomyliłam rodzaje wiśni.. i zamiast białych zasadziłam różowe, ale dzięki temu nie będzie tak biało... Zaręczynowy prezent jest prawie gotowy... Mam nadzieje że Megami się spodoba! Ametyst idealnie pasuje do jej umaszczenia.. a więc większych problemów raczej nie będzie... Tylko jak by się ubrać na ślub? W końcu jestem księdzem... Na czarno? Ech...
Następnego dnia
Zrobię mu psikusa... jest wcześnie rano... powinien spać..
Cichutko zakradłam się do jaskini Endera... Jeszcze spał..
-ENDERRRRRR! -Wydarłam się mu do ucha...
-CO?! GDZIE JAK?! Boże... Weryla! nie strasz mnie... Czekaj... CO TY TU ROBISZ!?
-HAH!-Zaczęłam się śmiać... -Masz... to prezent zaręczynowy! -Podałam mu bransoletę zawiniętą w białą chustę... Basior podniósł się z ziemi i wypakował prezent...
-Em... Dziękuje Werylo.. tylko ja takich rzeczy nie noszę -Uśmiechnął się z zażenowaniem...
-To nie dla ciebie! To bransoleta zaręczynowa! Mam nadzieję że Megami się spodoba!
<Ender? Mam nadzieję że cię nie zaskoczyłam, coś z weną ostatnio u mnie ciężko>
Ech... badziewnie to napisałam...
OdpowiedzUsuńWTF SZUKAŁAŚ A JA MAM CAŁĄ JASKINIĘ WYPEŁNIONĄ BŁYSKOTKAMI I JESTEM JUBILEREM JAKO HOBBY
Usuń