- Stare! Z 9-czkniecie-2! - zaśmiałam się z zadowoleniem - Pijemy?
- To nie jest dobry pomysł...- powiedział Soul podchodząc.
- E tam! - lekkomyślność moje drugie imię. - Chcesz? - spytałam basiora.
- Nie za bardzo.
- Więcej dla mnie - wyszczerzyłam się, i zaczęłam pić z gwinta. Gdy doszłam do połowy, basior mnie powstrzymał.
- No so - zrobiłam jedną z moich nieopisywalnych min.
- Chyba tego za dużo wypiłaś - powiedział. - Wiesz ile to procentowe?
- No na pewno nie 100.
- Ale..................................... to ma 86 procent - powiedział po dłuższym milczeniu.
- Skąd to wiesz? - uniosłam brwi, odwróciłam się, zrobiłam krok do przodu, zachwianie, i gleba na podłodze xD
- Kobieto, znowu stracisz przytomność? - mruknął podchodząc do mnie i zaciągając na miękką pościel.
- Tym razem nie - mruknęłam.
***Rano bo znowu urwał mi się film, przez co mam puste kartki w pamiętniku, którego jeszcze nie mam***
- Souuul - jęknęłam. Braciszek leżał na drugiej połowie łóżka. Podpaliłam swoje futro, by usunąć z siebie ciała obce. - Śpisz? - podeszłam do niego i dźgnęłam go łapą.
- Chmmm?
- Nie chcę cię martwić, ale masz coś na sobie - odparłam. - jest to twojego pochodzenia i radzę ci się tego pozbyć.
- C... co?... - Był bardziej śpiący, niż żeby miał kaca.
< Soul? No i masz ode mnie wolne przez 9 dni i połowa 10 >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz