Zamiast wielkiego, warczącego wilka, zobaczyłem młodą waderę, skradającą się ku temu biednemu, niewielkiemu stworzonku. Wyprostowałem się i powiodłem wzrokiem od nosa wilczycy, przez jej fioletowe futro do czubka ogona. Poruszała się z gracją, skupiona na swym celu. Musiała być doświadczonym łowcą. Usiadłem na śniegu, aby ją obserwować zza drzewa. Wadera była tuż przy wiewiórce, napięła łapy by skoczyć... i upadła, zanurzając łeb w białym puchu. Zaśmiałem się krótko. Wilczyca wstała dumnie, otrzepała się i skierowała w moją stronę.
- Z czego się śmiejesz? - zapytała, opuszczając nieco uszy. Była niepewna, co zrobić, a jej ruchy wskazywały, że wolałaby się wycofać. Powoli zbliżyłem się do niej.
- Z niczego. - Ukradkiem obwąchałem waderę, upewniając się, że należy do watahy. - Wiesz może, gdzie znajdę Alfę? -
- Jasne, że wiem. Stoi przed panem - obserwuję - wilki - zza - drzewa. - Nieznajoma zamerdała ogonem. Spojrzałem na nią zdziwiony. Nie wygląda na kogoś u szczytu władzy.
- TY jesteś Alfą? - Spytałem po chwili ciszy, kiedy przyswoiłem wszystkie sprzeczne informacje.
- Tak, jestem Katrin. Megami to moja starsza siostra. - Wyjaśniła, a następnie skierowała się w stronę, z której przyszła, kiwając na mnie łbem. Dołączyłem do niej na bezpieczną odległość.
- Megami.. kojarzę. Jestem Shu. Kandydat na szpiega. -
- Na szpiega? Jak Artemis? - Katrin zerknęła za siebie z uśmiechem. Promieniała wręcz ciepłem, co mnie nieco irytowało.
- Może. Nie wiem. - Ukryłem w głosie znużenie. Jedyne, o czym marzyłem, to jaskinia i coś do jedzenia. Szliśmy razem przed siebie, a Katrin opowiadała o watasze i swojej siostry. Przytakiwałem łbem na jej słowa. W pewnym momencie zatrzymałem się, a naszą drogę przecięła czarna smuga.
- Shadowzone! - krzyknęła Katrin, a wadera zatrzymała się. Posłaliśmy sobie długie spojrzenia. Wilczyca prychnęła, kiedy śnieg z pobliskiego drzewa spadł na jej pysk.
- Jak ja tego nienawidzę.. Gdzieś ty była, Katrin? Miałaś iść za mną, a nie zostawać w tyle. - Shadowzone wzięła głębszy wdech, aby się rozluźnić. - Tak poza tym, kto to jest? -
- Shu, pani. - Opuściłem łeb w geście nieco ironicznego przywitania. - Baaardzo miło mi cię poznać.-
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz