Black Parade

czwartek, 15 lutego 2018

Od Alarisa do Katrin

Uśmiechnąłem się ciepło do Katrin i skinąłem łbem, żeby za mną poszła. Po zapachu potruchtałem do miejsca, gdzie znajdowała się jaskinia Shu. Odgarnąłem pyskiem trawę, która opadła na wejście, wpuszczając waderę do środka. Jaskinia wydawała się dłuższa niż szersza, jednak przytulna. Na samym końcu zobaczyłem zapadniętą ziemię, odsłaniającą połączenie z podziemnym systemem jaskiń. Przynajmniej, tak mi się wydawało. Katrin rozejrzała się wokół zaciekawiona.
- Nie jest ogromna.. Ale chyba w sam raz na was dwóch, nie? -
Przytaknąłem i spojrzałem na swój amulet, bujający się powoli na mojej szyi, od czasu do czasu zatapiając się w futrze. Położyłem się pod ścianą i spojrzałem na wyjscie z jaskini.
- W moich stronach wierzono, że każdy ma w sobie duszę, zdolną przekazać wiedzę o przyszłości i przeszłości. Zgodnie z legendą, rytuał, jak połączył się ze swoim duchem, został przekazany Pierwszej Alfie przez Enosa, boga światła i mądrości. Pamiętam część z tego, ale musiałbym się jeszcze zastanowić.. To mógłby być ciekawy pomysł, nie sądzisz, Katrin? -
Zerknąłem na miejsce, gdzie powinna być wilczyca. Ale jej tam nie było. Szybko wstałem i zacząłem szukać śladów. Usłyszałem nagle z dołu krzyk, coś pomiędzy wrzaskiem przerażenia, a okrzykiem radości. Dlaczego kobiety nie są jednoznaczne?
Podbiegłem do dziury w ziemi i spojrzałem w dół, na dno skalnej komnaty, na której dnie siedziała roześmiana wadera. Niepewnie zsunąłem się po stromym zjeździe, upadając przed alfą. Fioletowa wilczyca ponownie wybuchnęła śmiechem. Podniosłem się więc i otrzepałem, ale moje futro i tak było ubrudzone. Szkoda.
- Oh, nie sądziłem, że macie tutaj coś takiego. - powiedziałem z podziwem, obserwując wysokie kolumny i stalaktyty z czarnego kamienia o błyszczących, złotych żyłach. Gdzieniegdzie rosły bioluminescencyjne rośliny, było tu pięknie.
- Bo sama nie wiedziałam, że takie coś istnieje! Muszę pokazać to Meg! - Katrin wbiegła z rozpędu do karmazynowej wody i zanurkowała, aby zerwać z dna jasnożółte jagody, które zjadła ze smakiem. Rozpędziłem się i wbiegłem do jeziorka, ochlapując całą waderę.
- W sumie, możemy to pozwiedzać. -


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz