Black Parade

niedziela, 4 lutego 2018

Od Katrin cd. Shadowzone

-Co wy robicie?-podbiegłam do nich.Shadow odskoczyła od basiora.
-Nic ważnego...Czuję się dobrze, chodźmy-odparła odchodząc.Gdy już była trochę dalej, Sharktooth podniósł się i otrzepał ze śniegu.-Nie wiedziałam, że chcecie się wzajemnie pozabijać-szepnęłam do wilka.
-Eh, to sprawa pomiędzy mną a nią.Nie musisz w to wnikać.
-Dobrze...Nawet nie mam zamiaru-odpowiedziałam i pobiegłam za Shadowzone. Niestety zgubiłam ją.-Znowu sama-szepnęłam do siebie.Wróciłam do jaskini.Meg znów gdzieś poszła z Enderem, Artemis się wyprowadził, więc miałam całą jaskinię dla siebie.Nie miałam pomysłu co robić, a na pójście spać było jeszcze za wcześnie.Podeszłam do wyjścia.Do jaskini napadało trochę śniegu, więc postanowiłam go wymieść.Takie już życie, w jesień w jaskini liście, a w zimę śnieg.No a później to kurz.Wiosna, ja chcę już wiosnę.Gdybym mogła przenosić się w czasie, było by super.Przeniosłabym się teraz do kwietnia lub maja...
Zgłodniałam.Udałam się na polowanie, ale czegoś mniejszego.Może jakiegoś ptaka.Nie miałam pojęcia, jakiego ja tu ptaka znajdę w zimie, ale na pewno coś się znajdzie.Chodź moja umiejętność polowania to 2/10, powinnam sobie poradzić.Po jakimś czasie znalazłam się w lesie.Dawno go nie odwiedzałam.Stanęłam bez ruchu, aby wsłuchać się w odgłosy zwierząt.Nie usłyszałam niczego, co by się wyróżniało.To oznaczało, że będę musiała szukać. [...] Przechadzałam się po tam jakże wielkim lesie.Było w nim więcej błota niż śniegu.Taka mała plucha.Ble...Co chwilę otrzepywałam łapy, ale na nic, zaraz  i tak wyglądały tak samo.Zatrzymałam się na chwilę.Usłyszałam szelest mokrego śniegu, nie należał on do mnie, ani do jakiegoś większego zwierzęcia.Powoli odwróciłam się w stronę z której dochodził ten dźwięk.Jakieś 2 metry dalej dostrzegłam małą, czarną wiewiórkę.
-Wiewiórka?-szepnęłam ze zdziwieniem-Lepsze to niż nic...- zaczęłam się skradać w jej stronę.

<Shadowzone?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz