Black Parade
poniedziałek, 22 maja 2017
Od Shadowzone do Rachel i endera
-Obraził się?-spytałam.
-Najwyraźniej. Co ja takiego zrobiłam , że od razu się obraża?-odparła Rachel.-Tylko ratuję wam tyłki!
-Trudno. Poradzimy sobie same. On bierze odpowiedzialność , jak coś go skróci o kołnierzyk. Jeśli chcesz mogę mu rozkazać przyjść.
-Nie , bo nie chcę słyszeć jego marudzenia. Już mi tego starczy.
-Wszystko słyszę!-krzyknął z tunelu Ender.
-I dobrze! To znaczy , że nie jesteś głuchy!-wykrzyknęła Rachel.
-Egh... Dzieci , dzieci...-burknęłam.-Idziemy!-ruszyłam przez drugi tunel , który odkryłam dzięki widzeniu w ciemnościach. Skrzydlata wadera ruszyła za mną. Szłyśmh tak jakieś parenaście minut i nagle... bum! Coś na mnie skoczyło. Zaczęłam się wyrywać , a Rachel zamiast pomóc się śmiała.
-No co?! Jak będę umierać to też będziesz się śmiać.
-To jest... Takie śmieszne... to tylko ... Ender-mówiła wadera pomiędzy wybuchami śmiechu.
-Och... -odetchnęłam z ulgą.-Czemu na mnie skaczesz?
- Tam ... W tunelu jest...-przerwało mu głośne warknięcie. Wstałam i nastawiłam uszy. Z tunelu wyłonił się ogromny Hellhound
-Wiejemy!-krzyknęła Rachel i odleciała. Ja i Ender zaczęliśmy biec ile sił w łapach. Bestia nie przestawała nas gonić.
Moment... Przecież to nas prędzej zeżre , jeśli nie będziemy z tym walczyć. Trudno... Nie mogę zapanować ani wyczytać jego myśli a więc gwałtownie zachamowałam.
-To się nieciekawie skończy...-westchnął Ender.
<Ender? Rachel? Nie jestem pewna jak się pisze zeżre>
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz