- Masz pocałować Meg! - mina basiora była bezcenna. - Przyjmujesz zadanie? - Basior zrobił twardą minę i podał mi łapę.
- Wchodzę.
***
To według mnie miało być piękne, a skończyło się na pięknu mniejszym. :S najpierw musieliśmy znaleźć Megami, co było dość łatwe, bo jej niebieski kolor rzucał się w oczy. Ja schowałam się za krzaki. Soul patrzył na mnie nie pewnym wzrokiem.
- No idź. - szepnęłam. Basior zaczął powoli podchodzić do Meg. ( czy ja to muszę opisywać? ) Ale spodziewałam się raczej zaczerwienionej wadery, która gdzieś uciekła. Ale zamiast tego, zobaczyłam wściekłą alphę, która... no cóż. Chyba zamierzała wymierzyć Soulowi sprawiedliwość. Wybiegłam zza krzaków i stanęłam między nimi unosząc łapy przodem do Meg,
- Spoko, spokój, to moja wina. - powiedziałam dość głośno. Meg popatrzyła na mnie zdziwiona.
- Jakim sposobem to może być... - nie dokończyła, bo jej przerwałam
- No, to pa! - obróciłam się szybko szturchając basiora znacząco, i pobiegliśmy w stronę plaży. Zdyszana wleciałam w wodę i szybko z niej wyskoczyłam. Zimno. To było ZBYT niebezpieczne.
- Ja Ci się za to odwdzięczę.
- He he he. Ciekawe jak.
- Kogo najbardziej nie lubisz?
- Chmmm.... chodzi i basiorów?
- Tak.
- Eeeeeee....
< Soul. Jest problem. NIE WIEM KOGO NIE LUBIĘ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz