Black Parade

poniedziałek, 8 maja 2017

Od Rachel do Soula

Ech, gdyby kazał mi go " omotać" a potem obezwładnić, pewnie bym parsknęła śmiechem i wykonała swoje zadanie z uśmiechem, ale że "omotanie " na podstawie (...) to nie było, więc moje samopoczucie było w stanie zabijania.
- Nie wiem. - mruknęłam. Słońce było już czerwone, i leżało bardzo nisko nad ziemią. Zobaczyłam ładnego jelenia który się pasł na małej polance. Ale moją uwagę przykuły jego rogi.
- Co znowu kombinujesz? - zapytał basior patrząc na mnie
- Heh zobaczysz. - mruknęłam. - Zakład, że wytrzymam na nim 5 minut?
- Zgoda. A o co?
- Jak zwykle zadanie.
- Ok. - Użyłam latania z zabójczą szybkością i... po chwili siedziałam na rogach jelenia jak jakiś król. Zwierz się jeszcze nie skapnął. Ciekawe kiedy poczuje mój ciężar.
- Jestem wielka. - powiedziałam z szerokim uśmiechem patrząc w stronę basiora który patrzył na mnie z uśmiechem i powątpiewaniem. Natomiast mój tymczasowy tron... albo wierzchowiec mnie usłyszał i zaczął biec w stronę lasu. Najpierw był niezły ubaw, ale potem gwałtownie zahamował, a ja poleciałam na najbliższą sosnę, zsunęłam się po niej na dół, walnęłam o tyłek i upadłam na plecy.
- Au. - jęknęłam leżąc na plecach i patrząc na coraz bardziej ciemniejące niebo. Nagle nade mną pojawił się uśmiechnięty pysk Soula.
- Wytrzymałam-5... minut. - jęknęłam lekko słabym głosem.
- Jakie zadanie?
- Wiesz co? Jutro jakieś wymyślę. - mruknęłam po czym wstałam chwiejąc się na łapach. - Ta... no to ja idę oglądać gwiazdy. - powiedziałam stawiając krok do przodu i się przewracając.
- Em... masz złamaną łapę. - powiedział Basior.
- Wiem. - mruknęłam, dopiero teraz czując ból. - Ale ja się tak szybko nie poddaję. - zmieniłam moje łapy w ogień.
- No, to idziesz, czy zostajesz? - spytałam Soula

***

Siedzieliśmy tak do 3 w nocy. Bądźmy szczerzy. W naszym wymiarze jest pięknie. Musiałam zgasić ogień, by było lepiej widać drogę mleczną, więc moja łapa była owinięta w jakieś bandaże.
- Wiesz co Soul?
- Co?
- Sam se wymyśl zadanie. - mruknęłam. - ja nie mam pomysłów.
- A czy moim zadaniem może być brak zadania?- zapytał śmiejąc się
- Nie.
- Ech... no tak.
- Masz czas do rana. - powiedziałam. - a na razie... dobranoc. Pewnie będę spać do 10.00 - mruknęłam po czym zwinęłam się w kłębek okrywając skrzydłami i zasnęłam.

< Soul? Daję ci wolną rękę. Jakie zadanie sobie wymyślisz? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz