Black Parade

niedziela, 7 maja 2017

Od Rachel C.D Soul

Dobra. Zaczynamy rundę 2. Kto złowi jak najwięcej. He he he... będzie ubaw. Szłam za Soulem przez pewien czas, aż wreszcie moim oczom ukazał się jelon... jeleń, znaczy się.
- Dobra. Zakład, że będzie mój?
- Chyba śnisz. - mruknął cicho basior i zaczął się skradać. Aaaa.... więc tak się bawimy? Spoko. ,, CARTER!" zawołałam w myślach. Po chwili w trawie zaczęło się coś poruszać. Mój gryf był już duży, więc było widać czarne futro. Jelon uniósł głowę.
- He he he. - zaśmiałam się cicho. Nagle zwierzyna zaryczała i pognała akurat bokiem do mnie. Soul był zdezorientowany. Nie dziwię mu się. Rzuciłam się na zwierzynę i wgryzłam mu się w kark... w pysku poczułam metaliczny smak krwi. Mam dalej opisywać? Natomiast Soul miał inny problem, bo najwyraźniej Carter go polubił.
- Złaź ze mnie! - krzyknął próbując zepchnąć z siebie gryfa, który lizał go po twarzy.
- Carter, nie wygłupiaj się. - powiedziałam. Gdy ten zeszedł Soul popatrzył na mnie wymownie
- To było nie fair!
- Heh, wiem. - uśmiechnęłam się. - Wygrałam zakład. Ale nie wiem o co się zakładaliśmy. Zakładaliśmy się o coś?
- Nie.
- Ech... szkoda. No, ale kto więcej upoluje to.... daj pomysła.
- Oddaje część swoich łowów drugiemu?
- Wchodzę! - uśmiechnęłam się.

***

Chyba nie muszę się chwalić, że zakład.... przegrałam? Basiory są lepsze w sile. Ja się nadaję bardziej do walki i podpalaniu komuś butów. Patrzyłam z nie określoną prze ze mnie miną na Soula. Coś pomiędzy chytrym uśmiechem, a patrzeniem spode łba.
- Ciesz się ciesz, następny zakład przegrasz.
- Zakład? - Przewróciłam oczami
- Tak!
- Dobra. No to idziemy zwiedzać tereny.
- Po co? Przecież zaraz będzie ciemno. - popatrzyłam na słońce, które w ślimaczym tempie zniżało się ku zachodowi. - No dobra, może nie zaraz. A więc gdzie teraz idziemy?

< Soul?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz