Wadera powoli odchodziła zostawiając mnie samego. Normalnie to miałbym to w dupie, ale ona wie o mnie zbyt wiele. Czyżby czary? O nie! Żadna laska nie będzie używać na mnie jakiejś czarnej magii! W każdym razie, skoro to prawda to muszę mieć mocniejszy umysł i nie dać się omamić. A może zna się z miastową policją? Ale raczej nie, zdziwiłbym się, jakby do takiego zadupia jak to dotarły takie informacje. Podbiegłem do niej truchtem i wyprzedziłem zatrzymując jednocześnie.
- Gdzie się wybierasz? - Zbliżyłem mój pysk do jej pyska, spojrzałem na nią przymrużając oczy i uśmiechnąłem się łobuzersko. Ona odskoczyła z obrzydzeniem.
- Nie pozwalasz sobie? Przestrzeń osobista koleś! - warknęła. - Chcesz dostać w pysk?
- Ale ja lubię ją naruszać - Z mojej twarzy nie schodził uśmiech.
Najwidoczniej wadera się trochę wkurzyła i wymierzyła cios pazurami w mój zabójczy pyszczek. Na szczęście jestem doświadczonym wojownikiem i takie coś to dla mnie pikuś. Uniknąłem ciosu przechylając się do tyłu i opierając się na skrzydłach by nie wywalić się do tyłu. Gdyby ona widziała swoją minę! To zdziwienie na jej twarzy jest dla mnie rozkoszą!
- I co? Nie spodziewałaś się tego? Jednak nie jestem takim słabiakiem... - Mówiąc to ostatnie zdanie spojrzałem się w ziemię, przypomniało mi się jak było kiedyś i na chwilę coś we mnie pękło, ale po chwili wpatrywania się w podłogę ogarnąłem się i wróciłem do siebie. Podniosłem oczy na waderę. Zobaczyłem, że patrzy na mnie nadal ze zdziwieniem, ale gdy spostrzegła, że to widzę szybko zrobiła pokerową twarz.
- Myślisz, że to był mój najsilniejszy atak? Pff, takimi uderzeniami to ja muchy zabijam jak mi dupę zawracają. Jak ty - zaśmiała się dumna ze swojej riposty spoglądając na mnie kątem oka i się lekko uśmiechając. Odwdzięczyłem uśmiech.
- W takim razie może mi pokażesz na co cię stać, "morderczynio much"? - zachichotałem i ustawiłem się w pozycji bojowej.
<Shadow? Bitwa? xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz