****************
Po chwili biegu zobaczyłem ją.Siedziała na drzewie.
-Fajna kryjówka.Ale dla mnie za prosta -powiedziałem podbiegając do drzewa.Nie widziała mnie,więc jak to ja, postanowiłem ją przestraszyć.Obserwowałem jej ściskające drzewo łapy.Raz mocniej były przytulone do drzewa, raz słabiej.Wzrok miała wbity w ziemię.Wyglądała trochę jakby dostała jakiegoś paraliżu. (...)
Zacząłem się skradać.Nie było to idealnie cicho, bo po pierwsze nie jestem JESZCZE zbyt wysportowany, po drugie było tam dużo małych gałązek.Ale ona i tak mnie nie słyszała.Albo po prostu bała się odwrócić.Okej, nadeszła ta chwila......
-Bu!!!-wskoczyłem na drzewo obok Ametyst.-Hehehe.
-Bu!!!-wskoczyłem na drzewo obok Ametyst.-Hehehe.
-Ajj!-już nie było mi tak wesoło.Ametyst spadła z drzewa.Na mojej twarzy pojawiło się zakłopotanie.Zeskoczyłem obok leżącej wadery.-Eeejj...Am..Ametyyyst.-kilka razy szturchnąłem ją łapą.
-Ej!Halo!-spróbowałem przewrócić ją na drugą stronę.Gdy to zrobiłem, zobaczyłem na jej głowie lekkie krwawienie.-Hej, Ametyst żyjesz czy nie!Eh...Trzeba się pobawić w sekcję zwłok.-Nie, nawet lepiej o tym nie myśleć.Widziałem, że oddycha.Tylko nie wiedziałem co ja teraz mam zrobić!Em...Ender...Meg...Meg!Ender! Tak! Oni muszą coś wymyślić.Meg znając życie powie że nie ma czasu, ale można spróbować.Tylko co mam zrobić z nią?Nie mogę jej zostawić..I zabrać też nie.Jest za ciężka.Popatrzyłem przez chwilę na nią i pobiegłem sprintem do jaskini Meg.
-Meeeeeeg!!!
-Artemist, nie mam czasu teraz na zabawy.
-Ale Meg, musisz...
-Nie, nie mam czasu idź się pobawić z Ametyst.
-Ale ona..
-Idź już!-tak jak myślałem.Ender!On nigdy nie jest zajęty.
<Ametyst?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz