Tak więc leżeliśmy w tej dziurze z wielkim zacieszem na twarzach i obserwowaliśmy otoczenie upewniając się czy, aby na pewno wszystko zostało dopięte na ostatni guzik.
I właśnie wtedy przez wejście do jaskini weszła nasza para.
Najpierw Ender przepuścił Meg przodem, a sam wszedł zaraz za nią i również zaczął się rozglądać wokół z lekkim zdziwieniem.
- Nieźle to Rachel przygotowała... - bąknął pod nosem.
Alfa natomiast z zachwytem podeszła do stolika, by przyjrzeć się wszystkiemu dokładnie.
- Myślisz, że nas nie zauważą? - spytałem szeptem Rach.
- Jeśli będziemy siedzieć cicho to nie. - spojrzała na mnie wymownie i wróciła do wpatrywania się w tamtą dwójkę.
- Jak słodko razem wyglądają! - pisnęła po chwili.
- Jeśli nie będziemy siedzieć cicho to nas odkryją! - zacząłem naśladować jej głos z uśmiechem.
Wadera spojrzała na mnie z pobłażaniem i zamknęła mi usta łapą przy okazji nie odrywając oczu od Endera i Megami.
Oboje siedzieli już przy stoliku i popijali swojego ,,szampana" przegryzając go przekąskami. Rozmawiali dość dużo, choć ja wręcz byłem pewien, że zrozumieli by się nawet ze słów.
I ten jeden raz byłem gotów zgodzić się z Rachel - oni idealnie do siebie pasowali!
Ja w tym czasie zajadałem się popcornem czekając na rozwój akcji i raz po raz zerkałem na podekscytowaną waderę.
Ona przeżywa to chyba bardziej niż główni bohaterowie tego ,,przedstawienia".
Pokręciłem lekko głową na boki i westchnąłem. Przyznam szczerze, że świetnie się bawiłem organizując wszystko i miałem nadzieję, iż ta dwójka rzeczywiście będzie razem!
- Nie mogę się doczekać, aż wreszcie ją o to poprosi... - szepnąłem.
- Ja też!
- O ile w ogóle to zrobi... - dodałem po chwili.
- Musi to zrobić! Nie po to dawałam mu kwiatki i perły! Mówię ci! Daj im czas. - szturchnęła mnie w ramię.
- Oczywiście! - Uśmiechnąłem się.
- Ćśśśś!
W tym momencie rozgrywał się najważniejszy a zarazem najciekawszy moment.
Bowiem Ender właśnie wyciągał zza pleców niewielki naszyjnik zdobiony perłami.
Najwyraźniej bukiet róż podarował jej wcześniej, a ja musiałem to nieco przeoczyć...
No cóż. Liczyło się to, iż teraz miała rozegrać się decydująca scena.
- Meg... Czy ty... Zostałabyś moją partnerką? - odparł patrząc jej uważnie w oczy i podał jej biżuterię.
Wadera z lekkim zakłopotaniem przyjęła podarunek i po chwili zastanowienia odpowiedziała krótkie ,,tak" przy okazji przytulając się do basiora.
Na moim pysku zawitał ogromny uśmiech , a Rachel rzuciła się na mnie piszcząc szeptem, że nam się udało.
- Aua... - powiedziałem po chwili dotykając ucha.
- Wybacz, ale nareszcie są razem! - powiedziała.
Nasza para niedługo potem wyszła z jaskini i udała się na mały spacer. My w tym czasie wyszliśmy z kryjówki i wszystko uprzątnęliśmy.
Gdy wszystko było już gotowe, a my oboje strasznie zmęczeni - również wyszliśmy na zewnątrz.
- Misja wykonana! - odparłem.
- Tja! Nawet nie wiesz jak się cieszę! Do jutra! - powolnym krokiem udała się do swojej jaskini.
- Cześć!
Udałem się w przeciwną stronę, by również znaleźć jakieś schronienie.
Dzisiejszy dzień bez dwóch zdań mogę zaliczyć do tych udanych.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz