- Więc..... o co chodzi? - uśmiechnęłam się krzywo.
- Nie... już nic - jakbym usłyszała zrezygnowanie w jego głosie. Czyżbym znowu za bardzo się wkurzyła? Wzięłam głęboki oddech uspakajając się, i popatrzyłam na niego spokojnymi oczami
- Możesz mówić, chyba że zapomniałeś...
- Zapomniałem - wypalił szybko. Zmarszczyłam brwi patrząc na niego, i uważnie lustrując go wzrokiem. O ile wiem nie ma sklerozy.
- Jak sobie przypomnisz to mi powiesz, tak? Wyglądałeś jakby miało to być coś ważnego.
- Tak, tak... powiem - mruczał pod nosem zamyślony, i wyszedł na zewnątrz ze zmarszczonymi brwiami.
**Mały time skip**
Dzień przeszedł dość szybko, a jednak położyłam się późno, i ze zmęczeniem. Niestety.... jak to zawsze bywa...
- Mamo... mamo.... - otwarłam jedno oko, jeszcze zamglone po wczesnym przebudzeniu.
- Co chcesz Gabryś... - mruknęłam patrząc nadal jednym okiem na szczeniaka.
- Czuję coś - szepnął mało dosłyszalnie - czyjąś obecność.
- Jest nas tutaj siódemka. Musisz czuć czyjąś obecność. - zmarszczyłam brwi.
- Ale ta jest inna... mało wyraźna... jakby ktoś był przytłumiony... - westchnęłam cicho i przyciągnęłam do siebie szczeniaka skrzydłem, przykrywając go.
- Śpij, bo majaczysz - mruknęłam. Medal za opiekuńczość matki. Mój umysł był zamglony, i pewnie rano zapomniałabym o tej rozmowie, gdyby po moim karku nie przeszedł zimny dreszcz. Zaczęłam się rozglądać nerwowo, pobudzona.
< Soul? Nie wiem co piać, gdyż twój demon zachowuje się bardzo zwyczajnie xD>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz