Jako nowa członkini, byłam lekko zagubiona. Chociaż nie przeszkadzało mi to. W sumie wiedziałam, że kiedyś będę musiała kogoś poznać, ale nie chciałam się z tym spieszyć. Kolejny dzień spędzałam czas, sama, leżąc na kamieniu i obserwując wszystko co się wokół dzieje. Bardzo polubiłam tutejsze tereny, więc nie szczędziłam czasu, by wszystkie zwiedzić.
Zeszłam z kamienia i zaczęłam dziobać łapą w glebie. Uwielbiam wilgotną ziemię a jeszcze bardziej wbijanie w nich ostrych pazurów. Po tej czynności postanowiłam napoić swój organizm czystą wodą z pobliskiego wodopoju. Było tu niedużo, ale i niemało wilków. Oddaliłam się trochę, zastanawiając się dokąd teraz mogę się udać. Przez chwilę nieuwagi i zamyślenia poczułam na sobie ogromny ciężar. Przez ból nie mogłam się odezwać. Otwarłam lekko oczy, które zamknęłam z automatu i podniosłam się, gdy ciężar ustał. Zobaczyłam przed sobą wilka/wilczycę, to chyba on/ona na mnie wpadł/a. Nie wiem jaką musiał prędkość uzyskać, ale nie było to zbyt przyjemne.
- Wszystko w porządku? - usłyszałam, poczułam się nieco lepiej.
- Myślę, że tak. To ty na mnie wpadłeś/aś? - zapytałam, skanując wilka/wilczycę wzrokiem.
- Tak, to ja, wybacz. Chociaż byłaś taka zamyślona, że nawet mnie nie zauważyłaś, ale w sumie ja ciebie też nie.
- Wiem, wiem. Należysz do Watahy Diamentowych Piór?
- Pewnie! Ty zapewne jesteś nowa. Jak cię zwą?
- Miyeon, ale wystarczy Miyo. A ty jeśli mogę wiedzieć?
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz