-Wierzę w ciebie-powiedziałam odchodząc kilka kroków. Po chwili Ender rzucił się na wilka stojącego obok. Odwróciłam głowę, aby nie patrzeć. Inaczej nie dawałoby mi spokoju to, że nie mogę nic zrobić. Chodź to też nie pomagało.Co jakiś czas spoglądałam na walkę.Z tego co widziałam, wyglądało na to, że wilk się bał Endera, bardziej niż Ender go. Nieznany mi wilk najchętniej by uciekł. Czułam, że długo nie wytrwa. Popatrzyłam na Alfę, który również przyglądał się wilkom. Poświęca swojego wojownika, tylko dla jednego sojuszu? Ja bym tak nigdy nie zrobiła. Wygląda to, jakby w ogóle ich nie szanuje. Zrobiło mi się żal wszystkich tych wilków.
Znów spojrzałam na Endera.Trochę się rozkręcił, ale wciąż nie była to walka. Ender atakował, próbował to skończyć, ale drugi wilk się tylko bronił.Mogli robić tak do rana.Zaczęło mnie to nudzić, w sumie to nie tylko mnie. Zaczęłam odliczać szeptem- 1...2...3!-dorwałam grzbiet wilka i też go przewróciłam.Ender był zaskoczony ty, co zrobiłam.
-Weźmy to skończmy!-warknęłam pomiatając wilkiem.Gdy Ender podbiegł do wilka, ja odskoczyłam aby nie przeszkadzać, lecz wilk nie miał zamiaru się podnosić.Ender wpatrywał się w niego.
Alfa zobaczył, co się tu stało-Widzę, że masz dosyć-zwrócił się do leżącego wilka, i podszedł do niego.Na grzbiecie oraz na tylnej łapie miał dosyć dużą ranę. Leżący wilk popatrzył na mnie wzrokiem nienawiści. Zawarczałam.
-Cicho już-odezwał się Alfa.
-Wystarczająco cię przekonaliśmy?-zapytałam podchodząc do niego. Wilk przyłożył łapę do swojego czoła.
-Jest już późno- postawił łapę na ziemi-Rano dam wam odpowiedź.I tak nie zdążylibyście dojść jeszcze w tą noc do watahy.
-To co teraz mamy zrobić?-zapytałam patrząc wilkowi w oczy. Wilk przechylił głowę w bok.
-Ekhh...No dobrze-podniósł się-Zrobię dla was wyjątek i pozwolę wam zostać na jedną noc w tej jaskini.-Wilk zwrócił się do dwóch strażników-Proszę, zaprowadźcie ich do jakiegoś wolnego "pokoju".
Popatrzyłam na Endera z lekkim uśmiechem.Ender patrzył na przywódcę... Podeszły do nas dwa wilki-Chodźcie-odparł jeden. Ja i Ender ruszyliśmy za nimi. Zatrzymaliśmy się przed ciasnym wejściem.Cały czas byliśmy w tej samej jaskini.Była ona na prawdę duża. Wejście było na tyle ciasne, że najpierw weszłam ja a za mną Ender. Byliśmy już w środku, a jeden ze strażników wsunął głowę przez szczelinę.-Jutro rano, gdy się obudzicie zaraz macie przyjść to pokoju w którym byliście przed chwilą.Dobrej nocy.-I poszedł. Po kilku minutach chodzenia w kółko po pokoju zwróciłam się do Endera.-Co... myślisz o ich Alfie?
Ender spojrzał na mnie pytająco-Co masz na myśli?
-Poświęcił swojego wojownika, tylko by nas sprawdzić.Wiem, że nic takiego mu się nie stało, no ale i tak.
-Nie wiem...-Ender położył się-Zmęczony jestem, też radzę ci się położyć.Musimy jutro wrócić do watahy.
Podeszłam do Endera i położyłam się obok niego-No tak, ale pewnie resztę nocy będę myślała o decyzji tego Alfy.
Ender uśmiechnął się.-Wiem, że łatwo tak powiedzieć, ale spróbuj o tym nie myśleć. Również się uśmiechnęłam-Postaram się...- oparłam się o Endera i próbowałam zasnąć...
<Ender?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz