- Jestem Shadowzone - czy ona mi czyta w myślach - tak. - no i mnie zamurowało na około dwie piekielnie długie sekundy. Otrząsnąłem się i zrównałem krok z waderą. Wymieniliśmy pare zdań, ale potem szliśmy jakiś kawałek w ciszy. Nie przeszkadzało mi to mimo tego, że zawsze mam coś do powiedzenia.
Time skip
Weszliśmy do jakiejś jaskini. Shadowzone przekazała mnie w łapy innej wadery. Po jakimś czasie a naszej jakże ciekawej rozmowy wyszło to że zostałem przyjęty do watahy i do tego jestem deltą. Jak dla mnie super. Tylko przydało by się trochę zwiedzić to miejsce. Chodząc sobie po terenach natknąłem się na znajomą waderę.< Shadowzone? U mnie też biednie z weną :/ >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz