Black Parade

piątek, 3 lutego 2017

Od Rachel ,, Melodia Duszy" cz4

Poszłam niewidzialna na rynek. Oczywiście nie widzialność na swoje ograniczenia. Zaczęłam iść w stronę pewnej alei. W pewnym momencie przez przypadek straciłam skrzydłem jedno stoisko z pamiątkami... albo jak kto woli-skrzyknę. Straciłam kontrolę i... stałam się widzialna. Rozległy się krzyki. Super. Nie dość, że jestem wilkiem, to do tego kolorowym. Zaczęłam biec w stronę parku, ale był... za daleko. Po chwili dogonił mnie taki jeden, z takich jednych, co dla rozrywki strzelają do kaczek. Bieganie na oślep nie jest moją mocną stroną. Ludzie rozbiegali się na prawo i lewo. Potem usłyszałam świst. Jedna kula walnęła koło mnie, potem druga. odwróciłam głowę co było błędem bo... jeden strzał przeszył mi ucho. Poczułam ostry ból i pociemniało mi w oczach. Nie zastanawiając się skoczyłam za jakiegoś nastolatka który przede mną... nie uciekał. Nie zastanawiałam się nad tym, tylko się za nim skryłam.
- Ej! Młody! Odsuń się! - krzyknął kłusownik celując we mnie strzelbą.
- A niby czemu? - zapytał. łowca stracił cierpliwość.
- Słuchaj to całkiem niezła zdobycz, a poza tym.... przecież to bezmózgie zwierze. - od ,, przecież" wypowiedział resztę z uśmiechem.
- Weź się pan odczep. - po chwili znowu spojrzał na faceta. - jeszcze tu stoisz? Czy mam zadzwonić po policję? - Kłusownik był czerwony ze złości. Splunął na chodnik, i se poszedł. Popatrzyłam na chłopaka. Miał ciemno-brązowe ciemne, średnie potargane włosy, czarne oczy, czarną bluzę z kapturem, dżinsy i białe trampki. Nie należał do osiłków. Można było to poznać po pierwszym zerknięciu na niego. Zerknęłam na niego z obawom, a on tylko uśmiechnął się i powiedział z wyrzutem.
- Umazałaś mi spodnie krwią!

***

Szłam obok chłopaka powoli i grzecznie. Jak posłuszny pies. Byłam mu to winna, a poza tym... był moim tymczasowym ochroniarzem w świecie ludzkim. Nie za bardzo mogłam tu używać mocy. Nie lubiałam.... jak to ująć... ,, magiać" na prawo i lewo. O nic nie pytał za co byłam mu wdzięczna. Poszliśmy do willi. Była piękna Wielkie podwórze....
- Pięknie. - mruknęłam a chłopak popatrzył na mnie dziwnie
- Mówię - mruknęłam po ludzku po grecku. 
- Hm. - mruknął. - Alex jestem
- Rachel - Powiedziałam i podałam mu łapę, którą uścisnął.
- Może wejdziesz? - zapytał i wskazał na drzwi 

< Ocena? Kto Oceni? >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz