Black Parade

piątek, 24 lutego 2017

Od Endera do Megami

Megami nagle znikła. Zdenerwowany zacząłem rozglądać się po okolicy. Nigdzie jednak jej nie widziałem. A co gorsza, nie byłem nawet w stanie wyczuć jej zapachu. Zakląłem pod nosem, Nie byłem pewien tego, co robić. Megami zniknęła, jeśli ktoś to zauważy, prawdopodobnie zostanę pierwszym podejrzanym. Musiałem ją szybko znaleźć.
- Megami! - Zawołałem.
Odpowiedziała mi jednak jedynie cisza. Spojrzałem na sztylet. Uznałem, że na czas podróży bezpieczniej będzie go mieć przy sobie. Pochwę z nożem umieściłem więc przy przedniej, prawej łapie. W ten sposób mogłem go szybko wyjąć. Nie zmieniało to jednak faktu, że wolałbym go nie używać, właściwie nie chciałbym go nawet dotykać. Westchnąłem głęboko. Nie czas by o tym myśleć. Zacznę się nad wszystkim zastanawiać, gdy już przyjdzie na to pora. Teraz najważniejsze było odnalezienie Megami.
- Meg! - Zawołałem. - Jeśli to jakaś gra to wcale nie jest śmieszna!
Mimo to wciąż nie otrzymywałem odpowiedzi. Zaczynałem się naprawdę o nią bać. Szedłem dalej, co jakiś czas nawołując Megami. W pewnym jednak momencie wydarzyło się coś nieoczekiwanego. Jakieś 80 metrów przede mną pojawił się wilk. Przymrużyłem oczy, nawet z tej odległości byłem w stanie stwierdzić, że nie jest to duch a żywy wilk. Zastanowiła mnie jego obecność. Nie zauważył mnie, to sprawiło, że przez chwilę miałem ochotę go śledzić. Postanowiłem jednak zrezygnować z tego pomysłu i zamiast sprawdzać, dokąd idzie, zobaczyć skąd przyszedł. Skręciłem więc w prawo i zacząłem się rozglądać. Na pierwszy rzut oka nie zauważyłem nic nadzwyczajnego. Po chwili udało mi się jednak wyczuć zapach wadery.
- Megami! Megami! - Zacząłem nawoływać, nie zapowiadało się jednak na to, aby ktokolwiek miał mi odpowiedzieć. Zaczynałem krążyć bez celu. Podniosłem wzrok i rozejrzałem się po okolicy. Ku swojemu zdziwieniu, nieopodal dostrzegłem jaskinię. Przechyliłem głowę.
- Dziwne. - Mruknąłem. - Nie zauważyłem jej wcześniej.
Powoli zacząłem podchodzić do jaskini. W końcu zajrzałem do jej wnętrza. Ku mojemu przerażeniu, w środku znajdowały się kraty a za nimi Megami. Natychmiast podbiegłem do klatki.
- Megami, co się stało? - Zapytałem.
- To on... ten jeleń... - Spojrzałem na nią niepewnie, wydawała się lekko nieprzytomna.
Spojrzałem na kraty. Pręty były grube i nie wyglądało na to, aby dało się je w łatwy sposób wygiąć. Trzeba było wymyślić coś innego, tylko co?
- Ender! - Krzyknęła nagle Megami.
Spojrzałem na nią zaskoczony, zaraz potem zapadła ciemność.

<Megami?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz