Zatrzymałem się gwałtownie i bez słowa przyglądałem się waderze. Ta najwyraźniej zauważając moje nagłe zniknięcie, również stanęła. Odwróciła się i zapytała:
- Coś nie tak?
- Nie, po prostu zastanawiam się, czy ty tak na serio. - Stwierdziłem.
- Oczywiście. - Odparła jakby urażona tym, że choćby zarzucam jej żart z czegoś takiego. - Więc?
- Wiesz... - Zacząłem, jednocześnie zastanawiając się nad tym jakby tu nieco odwlec swoją odpowiedź. - może powinniśmy najpierw skupić się na nieco ważniejszych sprawach.
Uśmiechnąłem się niepewnie, nie byłem pewny czy przystanie na moją propozycję. Poczułem, jak Megami mierzy mnie wzrokiem.
- Co masz na myśli? - Odezwała się po chwili.
- Myślisz, że ten jeleń mówił prawdę? - Zapytałem.
- Nie wiem. - Stwierdziła i spojrzała na las. - Widzę jednak, co się dzieje i chyba nie mam wyjścia jak tylko mu uwierzyć.
Położyłem uszy po sobie. Zdawało mi się, że widziałem w jej oczach złość. Jakoś szczególnie mnie to nie dziwiło. Nie wiedzieliśmy nawet kto i w jaki sposób zatruł te tereny.
- Nie masz żadnego pomysłu, kto mógłby to zrobić? - Zapytałem, po czym niepewnie dodałem. - Może masz jakichś wrogów.
- Nie przypominam sobie, abym znała kogokolwiek z taką mocą. - Stwierdziła nieco zamyślona.
Chwilę przyglądałem się Megami. Celowo przemilczała pytanie o wrogów? A może po prostu nie zwróciła na nie uwagi. Ostatecznie jednak uznałem, że nie ma co próbować drążyć tematu. Nawet jeśli miała jakieś zatargi z przeszłości, nie była to moja sprawa. Szybko więc zastanowiłem się nad wszystkimi, których spotkałem. W moich wspomnieniach również nie odnajdowałem wilka, który byłby w stanie dokonać takich rzeczy. Westchnąłem ciężko i spojrzałem na Megami. Samica wydawała się głęboko pochłonięta przez swoje myśli, już chciałem coś powiedzieć, by wyrwać ją z tego zamyślenie, gdy nagle sama się odezwała.
-Trzeba to będzie dobrze przemyśleć.
Zacząłem się zastanawiać, co też mogło chodzić jej po głowie. Będziemy ratować te tereny, a może zwyczajnie odejdziemy. Nie byłem pewien czy powinienem o to pytać, postanowiłem więc milczeć. To jednak sprawiło, że Magami ponownie wróciła do porzuconego wcześnie przeze mnie tematu.
- A wracając, zgadzasz się czy nie?
Wzrokiem powędrowałem gdzieś w bok.
- No nie wiem. Myślisz, że się nadaję? - Zapytałem.
- Pełnej pewności nie ma, ale myślę, że tak. - Po tych słowach samica uśmiechnęła się lekko.
Odwzajemniłem ten gest. Schyliłem się nieco i powiedziałem:
- Skoro tak, będę zaszczycony, mogąc zostać Deltą.
<Megami? Spoko, zdarzało się czekać dłużej ;-;>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz