Black Parade

środa, 22 lutego 2017

Od Endera do Megami

Westchnąłem. Tereny te faktycznie były dość przyjemne, do tego było tu sporo zwierzyny. Jakby tego było mało, zdawało się, że wokół nie ma żywej duszy. Nieżywej w sumie też nie. Prawie jak w bajce. I to właśnie trochę mnie niepokoiło, niespecjalnie wierzyłem w bajki. Kątem oka spojrzałem na Megami, samica z uśmiechem maszerowała przed siebie. Może jestem zwyczajnie przewrażliwiony? Zastanawiało mnie jednak, skąd wilczyca ma w sobie tyle energii, być może to ta ekscytacja. Uśmiechnąłem się na myśl o Megami, której oczy aż zabłysły na widok tych terenów.
- Hej Mega... - przerwałem, słysząc jakiś szmer w pobliskich krzakach.
Zatrzymałem się i nieznacznie przekrzywiłem głowę.
- Coś się stało? - Zapytała, najwyraźniej zaskoczona nagłą ciszą.
- Tego jeszcze nie wiem. - Odpowiedziałem, powoli zbliżając się do krzaków.
Nagle tuż przede mną wyskoczył szarak. Zaskoczony gwałtownie odskoczyłem do tyłu, nim się obejrzałem, zająca już nie było. W zamian za niego za moimi plecami usłyszałem cichy śmiech.
- Nie wiedziałam, że boisz się zajęcy.
- Ha ha ha. - Odparłem z uśmiechem. - Może po prostu chodźmy już dalej. Marzę, aby uciąć sobie długą drzemkę.
- Jasne. Powiem jedynie, że poszłoby szybciej, gdybyś sam trochę przyśpieszył.
- Pewnie. - Odpowiedziałem, przewracając oczami.
Ruszyliśmy dalej. Po drodze nie rozmawialiśmy za dużo. Nie bardzo było o czym, poza tym Megami wydawała mi się zbyt zajęta oglądaniem tego całego miejsca. Nie czułem potrzeby, aby jej przeszkadzać. Niespodziewanie jednak samica się zatrzymała, zaczęła się w coś wpatrywać. W geście zdziwienia nieznacznie uniosłem brwi do góry. Jednocześnie podchodząc bliżej, zapytałem:
- Co tam widzisz?

<Megami?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz