Black Parade

sobota, 30 grudnia 2017

Od Megami do Endera

Kątem oka zobaczyłam że Ender jednak idzie ze mną.
-Jenak nie zostajesz?
-Nie...-Ender zbliżył się do mnie-Co miałaś na myśli mówiąc, że jest specyficzny?
Sama nie wiedziałam jak mam to uzasadnić...Ciemno niebieski basior zdziwił się moją reakcją na zabłądzenie w jaskini.Ale chyba każdy, kto mnie nie zna też by się zdziwił.
-On wie gdzie jest moja jaskinia...Czyli chyba zna całą mapę watahy...-powiedziałam ściszając głos-I to mnie niepokoi.Nie wyjdzie nam ukrywanie się i udawanie że nie istniejemy.
-I tak nie możemy się ukrywać przez resztę życia.
Już nic nie mówiłam.Powoli dochodziliśmy do mojej jaskini.
-To do jutra...-powiedziałam wchodząc do jaskini.Ender pomachał łapą i poszedł w swoją stronę.Czułam, że nie zasnę prędko.Gdy weszłam głębiej, Katrin już spała.W sumie nie było jeszcze jakoś bardzo późno, ale zimno.Otrzepałam się by pozbyć się wszystkich złych myśli.Nie za dużo, ale pomogło...Położyłam się obok Katrin i zaczęłam zadawać sobie w myślach dosyć dziwne pytania...
Czy warto dalej żyć?-WARTO...
Czy warto dalej walczyć o swoje miejsce?-WARTO!
Nie!Ta wataha zostanie tu na zawsze.Będę walczyć o nią do końca...-I właśnie z takimi myślał zasnęłam...
<<nie bież tego na poważnie, to tylko sen xdd>>

Śniło mi się, że walczyłam z jakimś wilkiem.Był wyższy, silniejszy i mocniejszy od mnie.Już go chyba kiedyś widziałam...No tak.Ten ciemno niebieski kolor i jasny, rażący w oczy kamień na sznurku...W tym śnie byłam tak jakby "obserwującym".Widziałam, że mam na ciele dużo ran i...w końcu poległam...Gdy to się stało obudziłam się.Popatrzyłam na moje łapy, potem porozglądałam się po jaskini...W sumie nie wiem czego szukałam.Popatrzyłam na śpiącą Katrin.Przysunęłam się bliżej niej.Było jeszcze wcześnie, więc znów zasnęłam...I obudziłam się koło południa.Katrin wyszła gdzieś rano z Shadow, więc miałam wolną jaskinię...Zastanawiałam się, czy powiedzieć Enderowi o moim śnie czy pozostawić go w tajemnicy...

<Ender?Próbuję sprawić aby się zaczęło coś dziać>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz