Ash leżała na podłodze. Poczuła zapach w każdym razie miły. Podniosła głowę i zobaczyła blondyna z miską w której coś zabrzęczało.
- Przepraszam za zachowanie mojego przełożonego. - powiedział kładąc miskę na podłodze. - Tylko nikomu nie mów.
Ashara najpierw nieufnie obwąchała zawartość. Pachniała w porządku więc zaczęła chciwie jeść. W niecałą minutę opróżniła miskę, a gdy spojrzała nie było tego mężczyzny. Usłyszała jakiś hałas. Ściana została wyważona, a do budynku wpadły dwa wilki. Nagle alarm zaczął hałasować. Error zniszczył klatkę. Ashara, Error i Saya szybko wybiegli z więzienia. Facet odpowiedzialny za porwanie wybiegł w samym szafroku i wygrarzał im pięścią. Ashara biegła i biegła. Poczuła się wolna. Wiatr targał jej sierścią. Po dotarciu do watahy wbiegła do jaskini i zasnęła.
<Sorka że op krótkie, ale weny i chęci mi zabrakło.
Kitty>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz