Od Shadowzone do Rachel
Usłyszałam wołanie. Przede mną widziałam zarys jakiegoś stworzenia... Gryf... Ale czarny? Nigdy nie widziałam czarnego gryfa. Unikat.
-Tak zwana Shadowzone tu jest-odpowiedziałam na poprzednie pytanie i wyszłam z ukrycia. Oczywiście przede mną był gryf , a teochę dalej jakaś uskrzydlona wadera. Stworek wściekłe zaskrzeczał. Ciekawe co mu chodzi po głowie... Od czego umiem czytać w myślach ?
"Już jej nie lubię..."-pomyślał.
-Widoczne tu są problemy wychowawcze...-zaczęłam. Wadera lekko skinęła głową na tak. Zapanowałam trochę nad gryfem i rozkazałam mu odejść do jego właścicielki i usiąść. Tak zrobił.
-Można się zapytać : Jak?-odezwała się wadera.
-Odpowiedź brzmi tak: Masz tu odczynienia z wilkiem o umiejętnościach telepatycznych. Potrafię zapanować nad każdym i rozkazać mu to , co chcę.-odparłam.
-Nad każdym? Nawet nade mną?-pytała dalej.
-Nad wszystkim co żyje. Alfa wie , że masz małego gryfa?-spytałam.
-Nie , wie tylko jeden wilk , No i teraz ty.
-Spokojnie , nic nikomu nie powiem. I błagam , nie mów nikomu o moich umiejętnościach. Jak ktoś się dowie , to nie będzie dobrze...
-Tsa...
-Ty jesteś Rachel , co nie?
-Tak... Skąd o tym wiesz?
-Czytanie w myślach.
"Jasnowidz" -pomyślała
-Tak , wiem
-Co wiesz?
-Że jestem jasnowidzem
-Faktycznie... Muszę przestać myśleć.
-Jak nie chcesz , źeby ktoś wiedział o tym stworku , to lepiej go pilnuj.- troszkę odeszłam w stronę lasu.-Jak chcesz , to idź ze mną.-dodałam i po chwili zniknęłam w ciemnościach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz