Potworny odgłos było słychać coraz bliżej. Na dodatek Nitsu zniknął.
-Pomysły co to może być?-zapytał Ender.
-Nie wiem , jakiś giga , wielki trujący wąż?-odpowiedziała niepewnie Rachel.
-A może jakiś smok?-spytałam.
-Może...-zastanowił się Ender.
Moje obawy się spełniły... Przed nami wylądował... Niby taki smok , ale to do końca nie był smok. To był jakiś rodzaj Chimery
Miała środkową głowę lwicy , lub kuguara. Dwie pozostałe głowy były smocze.
Bestia machnęła skrzydłami próbując oderwać nas od ziemi. Wbiłam pazury w ziemię. Reszta zrobiła to samo. Futro na głowie Rachel ułożyło się w śmieszny sposób. Ender zachihotał , a ja próbowałam się od tego wstrzymać.
-No co?-spytała Rachel.-Spójrz na siebie , Ender.
Jego futro wyglądało dokładnie tak , jak futro Wadery. Tym razem nie wytrzymałam i zaczęłam niekontrolowanie się śmiać.
"Weź się puknij"-pomyślał Ender.
"Zabij się"-U Rachel nadal była ta głupia blokada.
Nagle każdemu mina zrzedła i popatrzyli się nad moją głowę. No co? Odwróciłam się , a do mnie zbliżały się z maksymalną prędkością szczęki lwa.
Stop!
Głowa zatrzymała się na parę centymertów od mojej z nadal rozdartymi szczękami. Fuj! Jak mu capi z mordy! Rozlazałam mu ją zamknąć. Potem kazałam mu zrobić Daba i wlecieć w ścianę. Zrobił to.
-Wow... Ten to muiał mieć niezłe ADHD !-odezwał się Ender.
-A może nie... Przypadek? Nie sądzę...-dodał Rachel patrząc na mnie.
-Dobra , idziemy dalej.-odparłam i ruszyłam przed siebie.
(Rachel? Ender?)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz