Megami gdzieś poszła, a ja nie przerywałem zabawy.W końcu znudziło mi się gonienie ptaków.Postanowiłam pójść poszukać czegoś...czegoś ciekawego. (...)
W oddali zobaczyłem jakąś waderę.Wyglądała na szczeniaka.Jakby była jeszcze młodsza od mnie.Wydawała się niższa.Lecz gdy podchodziłem bliżej,stawała się coraz to wyższa.Aż w końcu gdy stanąłem za nią, sięgała mi do barku.Wyglądała na około ośmiu miesięcy.-Cześć.-powiedziałem.Wadera była fioletowo-czarna.Miała rybi ogon oraz dziwną płetwę na grzbiecie i na początku ogona.Wadera odwróciła się do mnie.-Cześć!-odpowiedziała z uśmiechem.
-Lubisz pływać?-zapytałem patrząc na jej płetwy.
-Tak, a co?
-Nie nic.Tak się pytam...Jesteś dość wysoka.Ile masz lat?
-Osiem miesięcy.-tak jak myślałem.-Przejdziemy się gdzieś?-zaproponowała.
-Jasne.-odpowiedziałem.Bo czemu nie?
<Ametyst?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz