Black Parade

czwartek, 13 kwietnia 2017

Od Kayko do Mellody

Byłem bardzo głodny.Pobiegłem upolować coś.Akurat wytropiłem zająca.-Lepsze to, niż nic.-pomyślałem.Więc poszedłem jego śladem.W końcu go zobaczyłem.Skradając się uważałem aby na nic nie nadepnąć.(np. na gałąź).Gdy na niego skoczyłem, ten w ostatniej chwili odbiegł.Po upadku na ziemię szybko się podniosłem.Dobrze, że tego nikt nie widział.Spaliłbym się ze wstydu.Jeszcze dla pewności porozglądałem się, czy na pewno jestem sam.Ale tak.Jestem sam.-Nie uciekniesz mi.-powiedziałem patrząc na uciekającego zająca.Pobiegłem za nim. (...)
Zaczął padać deszcz.Barwny świat zrobił się szaro biały.Nie było nic widać, a nie poddawałem się.Biegłem dalej.W końcu zwierzak wskoczył do krzaków.Ja za nim.Gdy wyskoczyłem, przewróciłem się o coś.Coś prawie nie widocznego.Czyli białego.Z czarnym.
Podniosłem się i otrzepałem.-Łech.-warknąłem wypatrując zająca.Uciekł mi.A ja jestem jeszcze bardziej głodny.Obróciłem się jeszcze raz, bo zdawało mi się że coś czuję. Zatrzymałem się na wprost leżącej wadery.Stałem przez chwilę i wpatrywałem się w nią.Jej tylna prawa łapa była zakrwawiona.Miała położone uszy i głowę na ziemi.
-Mellody?!-podszedłem do niej.-Co się stało!?
-Chyba wpadłam we wnyki.-powiedziała unosząc głowę.
-Skąd one się tu w ogóle wzięły...
-Też się zastanawiałam.
Próbowałem je przegryść, ale drut jest za mocny.Teraz zęby mnie bolą.Postanowiłem użyć czarów. (...)
Skupiłem się na wnykach.Wyczarowałem pnącza .Jedno z nich prześlizgnęło się pod drutem na łapie wadery.Drugie zaś związałem z pierwszym, i zacząłem ciągnąć.Na szczęście pnącza były bardzo wytrzymałe.W końcu udało mi się poluźnić wnyki.-Udało się.-powiedziałem wypuszczając z pyska pnącza.Przy okazji przestało padać.-Potrafisz wstać?-zapytałem odsuwając się.Mellody wyprostowała przednie łapy.Jedną tylną również postawiła, a gdy próbowała postawić to z raną, upadała.-Ał...-wyjęczała upadając.-Nie potrafię wstać, to chodzić tym bardziej.-powiedziała patrząc na mnie.-Ech...-popatrzyłem w różne strony, aby znaleść, coś co się przyda ale...Nie było niczego takiego.-Gdybyś miała skrzydła..-powiedziałem do siebie.
-Marzę.-wadery widocznie mnie usłyszała.


<Mellody?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz