Czułam jak napływa do mnie radość.Z oka popłynęła mi łza.
-Coś się stało?-zapytał Ender.
-Nie...To łza radości.-odpowiedziałam ocierając oko łapą.Miałam ochotę wybuchnąć radością, lecz tego nie zrobiłam.Skakałabym w tedy wokół Endera jak na trampolinie.Udało mi się powstrzymać od tego.Czułam się jakoś dziwnie.Nie wiedziałam jak bardziej okazać swoją radość, ale żaby nie wyglądało to dziwnie.Gwałtownie objęłam wilka łapami.Ender raczej się tego nie spodziewał.Widziałam jak szerzej otwiera oczy i patrzy na mnie.Siedziałam jeszcze chwile tak się "kleiłam" do niego, a potem puściłam.Zarumieniłam się i trochę zawstydziłam.Po co ja to zrobiłam!?
-Prze..przepraszam...-powiedziałam odsuwając się.
-Nic się nie stało...-Ender otrzepał się.Dobrze, że Rachel tego nie widziała.To znaczy...chyba.
-Zapominamy o tym co tu zaszło?-zapytałam już trochę poważniej.
-Dobrze...Może wrócimy do naszych jaskiń?
Faktycznie robiło się trochę zimnawo.Gdy rozeszliśmy się, i weszłam do jaskini, zastałam śpiącą Katrin.Nie było tam Artemista. Niezbyt się tym przejęłam.Położyłam się.Wciąż myślałam o moim nie spodziewanym odruchu.Pewnie teraz do końca życia będę tego żałowała.
<Ender?xD nie miałam lepszego pomysłu>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz