Dostałam od Endera dwa bażanty.Jednego zjadłam do połowy a drugiego i tą drugą połowę zaniosłam do mojego schowka.-Chyba nie zgniją.-powiedziałam sama o siebie.Przykryłam je liśćmi i innymi patykami.
Megami i Ender gdzieś poszli.Więc miałam całą jaskinię dla siebie.No oprócz Artemista.Postanowiłam go jakoś przekonać, by gdzieś poszedł.Podeszłam do niego machając ogonem i uśmiechając się.-Hej...Artemiiiiist...-zaczęłam.
-Tak?-odpowiedział podnosząc na mnie wzrok.I tu wymyśliłam coś na szybko.-Bo ten..Jestem głodna.Może coś upolujesz?-miałam nadzieję że to zadziała.Ale wilk zmarszczył brwi.-Myślisz, że nie widziałem jak chwilę temu niosłaś 2 bażanty?
-Ale...Ale ja mam ochotę na coś większego!-już kończyły mi się pomysły.-To idź i sama sobie upoluj!
Nie wiedziałam że on potrafi tak dogadać.-Dobra.Ale ty idziesz ze mną.-powiedziałam chwytając go za ogon i podnosząc.
<Ktoś?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz