- Lubisz Rachel? - spytała w pewnym momencie Nevra.
- Eee... No tak, czemu miałbym jej nie lubić? To moja przyjaciółka. - Wyszczerzyłem się.
- Bo wiesz... Ona powiedziała mi, że za tobą nie przepada... I że jesteś cholernie głupi jak to ujęła. Mało inteligentny i leniwy, a do tego do niczego się nie nadajesz...
- Coooo? Ona by tak nie powiedziała! - zmarszczyłem brwi. - Nie uwierzę w to.
- Przykro mi Soul... - Przytuliła się do mnie.
- Masz jakieś dowody? Dowody na to, że tak powiedziała?
- Eeee... A nie wierzysz mi? - zaszlochała.
- Co? Nie! Wierzę! Po prostu chciałbym mieć dowody, w końcu to moja przyjaciółka... - bąknąłem.
- To idiotka! Chciała nas rozdzielić bo cię nie lubi! I pewnie była zazdrosna, że spędzasz ze mną więcej czasu niż ona!
- Rachel taka nie jest...
- NIE ZNASZ JEJ! - krzyknęła szlochając. - To okropna, wredna... Zazdrosna właśnie o ciebie! - I teraz rozpłakała się na dobre.
- Dobrze, wierzę ci... Porozmawiam z nią jak już ją spotkam i wtedy się dowiemy, dobra? Rozwiążemy ten problem i wszystko będzie w porządku. - Uśmiechnąłem się w geście pocieszenia.
W głowie miałem setki myśli. Jedne zaprzeczały drugim, a ja nie wiedziałem co zrobić. Rach była dla mnie ważna. Bardzo ważna. W końcu to moja przyjaciółka. Nevra natomiast oczarowała mnie swoim urokiem i coraz bardziej mi się podoba...
~ ∞ ~
Jakieś pół godziny później wróciliśmy do jaskini wadery.
- Dobra, ja już sobie pójdę... Mam parę spraw do załatwienia.
- Soul...
- Tak?
- Nie chcę żebyś się z nią spotykał... Ona cię okłamie! Nawpycha ci różnych głupstw, a ty mnie znienawidzisz! - samotna łza spłynęła po jej policzku, a ja natychmiast ją otarłem.
- Nie płacz. Obiecuję, że nie znienawidzę cię. - Uśmiechnąłem się ponownie. - Kocham cię... - wyznałem jej w końcu.
Nie czekając na jej reakcję zerwałem się do biegu i wyleciałem niczym burza z jaskini.
- Później wpadnę do ciebie jeszcze! - krzyknąłem z oddali nawet się nie oglądając.
Nie czułem się dobrze z tym, że ją okłamałem. Tak naprawdę pobiegłem szukać bety. Musiałem wyjaśnić sobie z nią parę spraw.
Byłem wściekły. Jak mogła coś takiego mówić?! I to za moimi plecami! Gdyby powiedziała mi to prosto w twarz, ale nieeee! Najlepiej mnie obgadać... Cholera.
W tamtym momencie znienawidziłem ją. Niechcący po drodze podpaliłem kilka drzew, a moje futro stale pokrywało się językami ognia.
Chyba nigdy w życiu nie biegłem tak szybko jak dzisiaj. Musiałem dać upust moim emocjom, a to był idealny moment. Teraz już nie musiałem grać przed Nevrą.
Mimo szybkiego tępa nadal uważnie węszyłem i poszukiwałem tropu mojej dawnej przyjaciółki.
Przemierzyłem chyba większość terenów naszej watahy (o ile nie wszystkie), Lecz nigdzie nie mogłem jej znaleźć... Może uciekła?
Odwiedziłem również jej jaskinię, ale i tam nie zastałem nikogo. Chyba poszukiwania Rachel zajmą więcej czasu...
Mimo to nie zamierzam ustąpić póki jej nie znajdę...
Rachel? Wybacz, że tak długo, ale jeszcze do 2.11 będę mieć problemy z internetem :v
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz