- Soul? Po co ty tu? - spytałam
- Nevra mi o wszystkim powiedziała...
- Em... co? - tutaj znowu wskoczyłam na kamień i położyłam się na nim tak, że łapy mi z niego zwisały.
- Ty serio myślałaś, że się nie domyślę?
- O co ci kurwa chodzi? - czarne płomienie które kilka minut temu zniknęły, znowu zaczęły wirować wokół mojej głowy.
- Byłaś nie miła dla Nevry. Powiedziała...
- Wiesz ile mnie obchodzi, co ona powiedziała? - tutaj mi powiedział, co Nevra nabełkotała. Przez chwilę patrzyłam na niego z szokiem, po czym wybuchnęłam śmiechem tak głośnym, że Carter wylądował koło mnie na kamieniu.
- I t-ty jej - śmiech - uwierzyłeś?! - ze śmiechu aż zaczęłam płakać. Boże, co za idiota.
- Czemu niby miałbym jej nie wierzyć? Ja jej ufam, i kocham. - Tutaj znowu śmiech, po czym mój nastrój momentalnie się zmienił, i popatrzyłam na niego morderczym wzrokiem, tym samym używając mojej mocy. Basior zaskamlał. Im bardziej narastała we mnie złość, tym bardziej narastał ból, jaki zadawałam. Po chwili się jednak opamiętałam, i przestałam używać mocy, a wzrok się uspokoił.
- Rachel... - basior z trudem mówił. Popatrzyłam na niego z kamiennym wyrazem twarzy, i chwilę potem ani mnie, ani Cartera nie było. Tak szczerze, to chyba wzlatując, od razu z szybkością 300 km na godzinę wypadło mi pióro. Trudno. Przeniosłam się nieco dalej. Jednak nie za daleko. Fajne są tutaj tereny, więc się za bardzo nie oddalę. Wylądowałam na wysokim drzewie, i zajrzałam do torby. Wszystko było.
- Carter, jak myślisz. Soul będzie na tyle głupi, by znowu mnie szukać?
- ( skrzek )
- Nie jestem pewna. - rzuciłam mu kawałek mięsa. Jestem bardzo ciekawa, co Nevra mu naopowiadała
< Soul? Wybacz. Wena jest, pomysłu brak >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz