- Jest wiele jaskiń. - odparłam. - Mogę ci jakąś znaleźć. Wystarczająco dużą. Ale.... możesz u mnie być przez jakieś 3 dni. Tyle zajmuje przeciętne szukanie jaskini. No, może tylko w twoim przypadku.
- Jej, Rachelunia, kochana jesteś! - Nevra rzuciła mi się na szyję. RACHELUNIA?! Tutaj popatrzyłam na nią spod byka, i znowu rozpaliłam swoje ciało, tym razem szybko, więc Nevra się oparzyła.
- Idźcie dalej beze mnie. Megami najwyraźniej nie ma. Idźcie do jakiegoś wilka. Może do Shadow. - To powiedziawszy wzleciałam w powietrze, i pół sekundy później byłam na wysokiej skale.
Zaczęłam się czuć dziwnie. Co to za uczucie? I.... czemu mam mokre oczy? Zaczęłam sobie nucić piosenkę Lost My Mind, ale potem i tak przerodziło się to w śpiew. Ile tutaj siedziałam? Minutę? Dwie? Godzinę? Potem jeszcze zanuciłam sobie You Don't Know zaczęłam się karcić w duchu. Zrobiłam kwaśną minę. Jaka ja tępa jestem. Nie wiem, co się ze mną dzieje, a przecież to moje ciało. Jeszcze tam zostałam, aż w końcu zapadł lekki półmrok, i patrzyłam na zachodzące, czerwone słońce. Już jesień? Otarłam łzę, która spływała po mojej twarzy, mimowolnie, po czym poleciałam w stronę jaskini. Gdy stanęłam przy wyjściu, z wnętrza usłyszałam śmiechy. Zrobiłam kwaśną minę, i weszłam do środka.
- Haj. - mruknęłam i wskakując na skalne półki dotarłam do swojego legowiska koło wielkiego drzewa.
- Gdzie byłaś? - spytał Soul
- Na skałach. - odpowiedziałam.
- Wiesz, gdzie jest Meg?
- Nope.
- Ej... i mam prośbę.
- Nom?
- Nevra nie chce pierwszej nocy w jaskini spędzić sama, i spytała, czy mogę tu z nią zostać. - Zaczęły mnie otaczać czarne ogniki. Policzyłam do 10 i wzięłam głęboki oddech.
- Jasne, jak chcesz. - powiedziałam ze spokojem, ale w środku się aż gotowało. Miałam ochotę tą Nevrę zabić, a z moją zdolnością doprowadzania do szału, na pewno by umarła w męczarniach. Po chwili zasnęłam, ale obudziłam się gdzieś tak około 2 nad ranem. Zlazłam z legowiska i stanęłam nad Nevrą, leżącą obok Soula. Wadera otworzyła oczy, po czym wrzasnęła na mój widok. Nie dziwię jej się, w formie demona nie wyglądam jak przyjazna duszyczka.
***
W następny dzień obudził mnie krzyk i płacz Nevry.
- Ciszej tam do cholery! - wrzasnęłam wychylając głowę z legowiska.
- T-tam był potwór! - zaczęła szlochać Nevra wtulona w futro basiora który ją pocieszał - patrzyłam na to wszystko bykiem
- Idę szukać dla ciebie tej jaskini. - odparłam i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Rachel? - usłyszałam głos Soula.
- O co ci chodzi?
- Czemu masz nad sobą czarny płomień?
- Nie wiem. - to mruknąwszy wyszłam z mojego " domu" w wpatrzona w ekran, na którym szło anime zaczęłam szukać jaskini. Znalazłam w końcu odpowiednio dużą, i... w stylu Nevry, a mianowicie tą:
Dlaczego znalezienie jej było takie łatwe? Bo łączyła się ona z tą samą jaskinią, gdzie chciałam zeswatać Endera i Meg. Więc w pewnym sensie Nevra miała i tą jaskinię, i tamtą. Mnóstwo miejsca, nie?
< Soul? >
- Jej, Rachelunia, kochana jesteś! - Nevra rzuciła mi się na szyję. RACHELUNIA?! Tutaj popatrzyłam na nią spod byka, i znowu rozpaliłam swoje ciało, tym razem szybko, więc Nevra się oparzyła.
- Idźcie dalej beze mnie. Megami najwyraźniej nie ma. Idźcie do jakiegoś wilka. Może do Shadow. - To powiedziawszy wzleciałam w powietrze, i pół sekundy później byłam na wysokiej skale.
Zaczęłam się czuć dziwnie. Co to za uczucie? I.... czemu mam mokre oczy? Zaczęłam sobie nucić piosenkę Lost My Mind, ale potem i tak przerodziło się to w śpiew. Ile tutaj siedziałam? Minutę? Dwie? Godzinę? Potem jeszcze zanuciłam sobie You Don't Know zaczęłam się karcić w duchu. Zrobiłam kwaśną minę. Jaka ja tępa jestem. Nie wiem, co się ze mną dzieje, a przecież to moje ciało. Jeszcze tam zostałam, aż w końcu zapadł lekki półmrok, i patrzyłam na zachodzące, czerwone słońce. Już jesień? Otarłam łzę, która spływała po mojej twarzy, mimowolnie, po czym poleciałam w stronę jaskini. Gdy stanęłam przy wyjściu, z wnętrza usłyszałam śmiechy. Zrobiłam kwaśną minę, i weszłam do środka.
- Haj. - mruknęłam i wskakując na skalne półki dotarłam do swojego legowiska koło wielkiego drzewa.
- Gdzie byłaś? - spytał Soul
- Na skałach. - odpowiedziałam.
- Wiesz, gdzie jest Meg?
- Nope.
- Ej... i mam prośbę.
- Nom?
- Nevra nie chce pierwszej nocy w jaskini spędzić sama, i spytała, czy mogę tu z nią zostać. - Zaczęły mnie otaczać czarne ogniki. Policzyłam do 10 i wzięłam głęboki oddech.
- Jasne, jak chcesz. - powiedziałam ze spokojem, ale w środku się aż gotowało. Miałam ochotę tą Nevrę zabić, a z moją zdolnością doprowadzania do szału, na pewno by umarła w męczarniach. Po chwili zasnęłam, ale obudziłam się gdzieś tak około 2 nad ranem. Zlazłam z legowiska i stanęłam nad Nevrą, leżącą obok Soula. Wadera otworzyła oczy, po czym wrzasnęła na mój widok. Nie dziwię jej się, w formie demona nie wyglądam jak przyjazna duszyczka.
***
W następny dzień obudził mnie krzyk i płacz Nevry.
- Ciszej tam do cholery! - wrzasnęłam wychylając głowę z legowiska.
- T-tam był potwór! - zaczęła szlochać Nevra wtulona w futro basiora który ją pocieszał - patrzyłam na to wszystko bykiem
- Idę szukać dla ciebie tej jaskini. - odparłam i zaczęłam iść w stronę wyjścia.
- Rachel? - usłyszałam głos Soula.
- O co ci chodzi?
- Czemu masz nad sobą czarny płomień?
- Nie wiem. - to mruknąwszy wyszłam z mojego " domu" w wpatrzona w ekran, na którym szło anime zaczęłam szukać jaskini. Znalazłam w końcu odpowiednio dużą, i... w stylu Nevry, a mianowicie tą:
Dlaczego znalezienie jej było takie łatwe? Bo łączyła się ona z tą samą jaskinią, gdzie chciałam zeswatać Endera i Meg. Więc w pewnym sensie Nevra miała i tą jaskinię, i tamtą. Mnóstwo miejsca, nie?
< Soul? >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz