Gdy minęliśmy gniazda smoków od razu udaliśmy się w stronę watahy. Skarbu zbytnio nam nie ubyło, więc nawet nie mięliśmy się zbytnio o co martwić.
- Kiedy będziemy w wataaaszeee? - To pytanie co chwila padało z ust Nevry.
Ja natomiast cały czas cierpliwie odpowiadałem, przy okazji próbując zająć ją jakąś rozmową.
Rachel w tym czasie szła cały czas na przodzie, prowadząc naszą grupkę. Raczej nie powinna być obrażona... Jak już to była zła na różową waderę. Może i była trochę irytująca, no ale nie aż tak... W pewnym sensie emanowała też słodkością, a przy tym wdziękiem i gracją. Rachel zaś wydawała się być taką typową chłopczycą. Nie była ani trochę delikatna i w większości przypadków sama świetnie sobie radziła. Traktowałem ją jak kumpla, dobrą przyjaciółkę i niezastąpioną towarzyszkę do przygód i różnych podróży.
- Soul? Mam pytanie - zaczęła nieśmiało. - Em... Masz kogoś na oku?
- Em... Nooo... Póki co jeszcze nie. - wzruszyłem ramionami.
Przez chwilę pomyślałem o niej. W sumie to na pierwszy rzut oka była idealną kandydatką na partnerkę. Ja jednak w najbliższym czasie nie zamierzałem się z nikim wiązać. Dobrze mi było samemu...
-A tobie? Podoba się ktoś? - spytałem.
- Eeee... W sumie to... jest taki ktoś... jeden basior... - Gdyby była człowiekiem zapewne by się zarumieniła.
Widok ten był całkiem uroczy... Z przodu usłyszałem ciche westchnienie Rachel. Chyba miała już dosyć.
Rozejrzałem się wokół siebie kilka razy i z radością stwierdziłem, iż w miarę rozpoznaję otaczające nas tereny.
- Rachel! To już niedaleko! - krzyknąłem.
- Wiem. Jeszcze ze dwa kilometry i będziemy.
- Nareszcie! - Pisnęła Nevra. - Eee... Bo wiecie, jest jeszcze jeden problem... Gdzie będę mieszkać?
- Noo... Tutaj ci już nie pomogę, bo ja nie mam jaskini... Śpię zazwyczaj tam gdzie mnie nogi poniosą. - Powiedziałem.
- Oh, to takie odważne z twojej strony... Ty w ogóle jesteś taki dzielny i odważny! Chciałabym mieć takiego partnera!
W odpowiedzi na to wyszczerzyłem się i spojrzałem na waderę.
- Dzięki. - Puściłem jej oczko. - Rachel, to może w takim razie ty byś przyjęła Nevrę, do swojego domu? - zaproponowałem.
- Taaaak! To będzie świetny pomysł! Zostaniemy przyjaciółkami! - Skoczyła na jej grzbiet i zaczęła się śmiać. - Co ty na to Rachel?
Rachel? Sorki, że tak długo xd
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz