- Hej. - Zacząłem, zatrzymując zieloną samicę. - Jeśli chcesz, mogę cię zastąpić. - Zaproponowałem.
- Co masz na myśli? - Zapytała, przyglądając mi się uważnie.
- No wiesz, chodzi o tego nowego, mogę go za ciebie popilnować. - Powiedziałem z uśmiechem.
- Dzięki, ale nie trzeba. Dam sobie radę. - Zapewniła mnie wadera, uśmiechając się przy tym.
- W takim razie w porządku. Pamiętaj jednak, że w każdej chwili mogę cię zastąpić.
- Będę pamiętać. - Odparła.
Postanowiłem wrócić do swojej jaskini. Nie chciałem za bardzo naciskać na Lilię. Będąc jednak szczerym, zdecydowanie wolałbym sam przyjrzeć się temu wilkowi. Nie ufałem mu, to dość szybkie ustępstwo ze strony Megami także wzbudziło moje podejrzenia.
- Może rzucił na nią jakiś urok. - Szepnąłem do siebie.
Pokręciłem głową, to raczej niemożliwe. Z drugiej jednak strony, jaką mogę mieć pewność? Wróciłem do siebie. Odetchnąłem z pewnego rodzaju ulgą, gdy tylko znalazłem się w ciemnym, znanym mi już miejscu. Wyciągnąłem się na ziemi i zamknąłem oczy. Niemal natychmiast zasnąłem. Nie mogłem doczekać się jutra.
*****
Obudziłem się wczesnym rankiem, słońce ledwo wychyliło się nad horyzont. Od razu ruszyłem w stronę jaskini, w której spała Megami. Zobaczyłem samicę przed jaskinią. Zamachałem ogonem i z zainteresowaniem zapytałem:- I? Jaka jest twoja decyzja?
Samica odwróciła się. Zmarszczyłem brwi, wyglądała na zmęczoną. Czyżby to była robota tego nowego? A może w nocy wydarzyło się coś, o czym nie miałem pojęcia?
- Wszystko gra? - Zapytałem, nie próbowałem nawet maskować swoich podejrzeń. - Nie wyglądasz najlepiej.
<Megami? Brak weny :c>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz