Black Parade

piątek, 17 marca 2017

Od Megami do Endera

Uwaga! Kreeeew

Nie lubię być sama.Postanowiłam pójść na spacer.Teraz mogłam spodziewać się już wszystkiego.A nawet tego, że krzaki zaczną latać.Cułam czyjąś obecność.-Witaj...-znów ten głos. Od razu wiedziałam że to ten szczeniak.-...Megan?-zaśmiał się.
-Co ty tu jeszcze robisz!? Co ty sobie w ogóle myślisz?!-warknęłam.Basior podszedł do mnie z szyderczym uśmieszkiem, a ja się cofałam.-Co ja tu robię?-zapytał.-Teraz pozbyłem się twojego przyjaciela.
Od razu wiedziałam o kogo chodzi.Położyłam uszy.Najpierw Lilia a teraz Ender!?
-Coś ty mu zrobił...-powiedziałam cicho jakbym zaraz miała się rozpłakać.
-Chyba co jego ciekawość mu zrobiła.Wykorzystałem to, że jest strasznie ciekawski.A potem...-przerzucił oczami-...Teraz pewnie leży gdzieś na dnie rzeki.-usiadł i patrzył na mnie "co teraz zrobię".
Szczęka mi opadła a w oczach pojawiły się łzy.Odeszłam na parę kroków myśląc "idę jak najdalej z tond i nigdy tu już nie wrócę".Lecz coś mnie zatrzymało.Usłyszałam.-Wymiększ?I ty jesteś Alfą?!
Napłynęła do mnie złość.Zamknęłam oczy i powiedziałam.-Nie wymiękam.-oczy zrobiły mi się czerwone jak tulipany.-I jestem alfą!!!-moje nerwy puściły.Miałam wszystkiego dość. Wpadłam w furrię i zaatakowałam basiora.Sierść na karku mi się nastroszyła.Zaczęłam się skradać w jego stronę.
-Widzę, że chcesz walki...-powiedział nico poważniej.-To będziesz mieć walkę!-tak samo zaczął się skradać.Zrobiłam kółko głową, po czym skoczyłam na basiora wbijając mu mocno kły w bok.Trzymałam tak przez chwilę, aby miał większą ranę.Po chwili mnie zrzucił.Zraniłam się w skrzydło. Na szczęście nie było złamane.Zobaczyłam jak basior biegnie na mnie. Zdążyłam wstać, ale zaraz z powrotem leżałam.Miałam podrapaną łapę.Gdy basior na chwilę się odwrócił, wskoczyłam mu na skrzydło, szybko się ugięło na dodatek wbiłam w niego zęby.Tak.On mi nic nie zrobił, więc wykorzystałam jego nie uwagę.Musiałam mu je złamać ponieważ było sływać trzask kości i jego synięcie .Basior opadł z bólu.Podeszłam do niego.Miałam cały zakrwawiony pysk a krew jeszcze mi z niego ściekała oraz z moich ran.-Potrafisz być brutalna.Ale to mnie powstrzyma, co tom złamane skrzydło, mam drugie.-powiedział próbując wstać.Odsunęłam się na parę kroków.-A co zrobiłeś Lilii?!
Basior uśmiechnął się.Dalej leżał ale już bardziej "dbale".-Hehe.Lilia?Lilia!-zawołał.Po chwili pojawiła się koło niego.
Położyłam uszy.-L..Lilia?-patrzyłam z żalem na waderę.-Lilia co ci jest!?-on zmienił ją w jakiegoś robota.-Z.z..Zmieniłeś ją w jakiegoś twojego robota?!-on jest straszny.
-Tak...Lilia?-powiedział.
-Tak?-odpowiedziała jakby on również miał nad nią pełną władzę.
-Proszę cię.Powalczysz teraz za mnie?-spytał patrząc na mnie z tym swoim uśmieszkiem.
-Jasne.-błyskawicznie przekierowała wzrok na mnie i ruszyła przed siebie.
-Chyba nie będziesz zabijać swoich podwładny!-powiedział.To prawda!Lilia była dla mnie jak siostra...
-Zrobiłeś to specjalnie!Wiedziałeś że będzie ci ktoś potrzebny któryś mój podwładny właśnie w takim momencie!-powiedziałam cofając się aby na razie uniknąć walki z waderą.
-Skapłaś się!-zaśmiał się.Miałam go już na prawdę dość.
-Lilia!-pisnęłam
-Z kąt mnie znasz?-zapytała przystając.
-Lilia! To ja! Megami!
-Nie słuchaj jej!-powiedział basior widząc naszą rozmowę.
-Nie znam cię.
Po tych słowach w moich oczach ukazały się łzy.
-Lilia!Lilia...-spojrzałam w jej oczy.
W oczach Lilii ukazał się pewien blask.Mruknęła i stała się mniej sztywna.-Megami?
-Lilia?
-Co tu się dzieje?!-zapytała.
Basior zobaczył co się stało. Wstał ostatnimi siłami i niespodziewanie naskoczył na mnie.Złamał mi łapę.Widząc mnie powaloną na ziemi i ciężko wzdychającą odszedł parę kroków.Popatrzył z uśmieszkiem na Lilię. -Teraz ty?-zapytał podchodząc.
-Lilia UCIEKAJ!-zawołałam.-A ty!?
-Dam sobie radę, ratuj siebie!-Lilia ostatni raz popatrzyła na mnie i uciekła.Basior widząc że ucieka, popatrzyła na mnie.Pewnie od razu stwierdził że jak na razie nie będę za dużo chodzić.Podszedł do mnie i chwycił mnie za kark.-Zostaw mnie...-powiedziałam tracąc przytomność.-Ender gdzie jesteś....-wyszeptałam ostatnimi siłami.I straciłam przytomność.

<Ender?Wena powraca>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz