- Ej! Śpiące dziwadła! Wyłazić! - zawołałam ale zamiast ich, przybył tutaj mój wścipski duch
- Ekstra, znowu ty?
- A co? Nie podoba się? Powinnaś mi być wdzięczna!
- Wdzięczna? Za co? Co mam z tobą zrobić? Chwycić cie za łapę? Uściskać? Przytulić?!...
- Och. Aleś ty okropna. - burknął duch - Gdyby nie ja, twój duch by się oddzielił od ciała. Jesteś za długo w ciele człowieka.
- Super. - mruknęłam patrząc na niego spode łba
- Pomogę Ci. Przyjdź z Aleksem na tereny watahy, w której poznałaś Percy'ego. - zatkało mnie
- Chodzi Ci o watahę wiecznej wolności?
- Właśnie tak.
- PO CO TAM?! - zawołałam. - To moja wataha, ale na razie jest osłonięta, nikt nie może wejść ani wyjść. A po za tym, tak jest Rose.
- Która poprosiła Cię o pomoc
- Tak ale...
- I ma szczeniaki
- tak ale...
- A ty masz to głęboko w dupie.
- TAK! ALE TO NIE MA NIC DO RZECZY!
- Owszem ma.
- Nie, nie ma
- Chcesz mojej pomocy czy nie? To zamknij jadaczkę.
- łech... dobra, co jak i gdzie.
- Na WWW przyjdź z Aleksem, ale na inną warstwę magicznej mocy
- Echem, ok
- Tak spotkacie tergo dziadka. - duch zamigotał niebezpiecznie. - dobra. Muszę iść. Połączenie słabnie. Dzisiaj o zachodzi słońca! - krzyknął i zniknął a ja powróciłam do mojego ciała i gwałtownie usiadłam krzycząc
- ALEKS!
***
1. Zmieniłam Aleksa w wilka
2. Przejęliśmy inny wymiar,
3. Duch który mnie nawiedził dotrzymał obietnicy
4. Zjadłam rybę.
5. Nadeszło spotkanie z dziadkiem.
CDN
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz