Posłusznie poszedłem z waderą po stromych schodach, które prowadziły w górę.
Z zewnątrz na to nie wyglądało, ale w środku było sporo krętych korytarzy i ślepych zaułków. Co jakiś czas znajdywaliśmy również ukryte zapadnie, dziwne linki, ostre druty kolczaste i inne nic nie dające pułapki na które nie sposób było się nabrać.
Czy oni mięli nas za jakichś idiotów? Łeh...
Po jakimś czasie schody zaczęły gwałtownie prowadzić nas ku dołowi. Było ich dużo. Baaaardzo dużo...
W głębi duszy zastanawiałem się tylko jak dużo tam będzie złota... O ile w ogóle będzie...
Rozmyślałem głównie o tym na co mógłbym je wydać... Ah, to dopiero byłoby bogate życie! Miałbym wszystko czego tylko zapragnę!
Nevra coś uparcie próbowała powiedzieć. Nie mam pojęcia czy było to skierowane do mnie, czy do Rachel, aczkolwiek jakoś mało mnie to interesowało.
I po chwili, trafiliśmy w to miejsce. Złoto aż skrzyło się w oczach, a przyznać trzeba że było go tam pełno...
- Ahhhh! - Nevra pisnęła, a jej głos odpił się od ścian komnaty. - ILE ZŁOOOOTA!
Również u Rachel dostrzegłem uśmiech tryumfu i zadowolenia, więc i mimowolnie ja się wyszczerzyłem i skoczyłem wprost na monety...
Od razu się tam zapadłem i usiłowałem jakoś się stamtąd wygrzebać. Choć bardziej wyglądałem jakbym właśnie tam pływał. Ubawu miałem całkiem sporo i zachowywałem się trochę jak rozwydrzony szczeniak, któremu ktoś dał nową zabawkę... No ale cóż mogłem na to poradzić? Nie moja wina, że emocje wzięły górę.
Kątem oka spojrzałem na betę, która latała gdzieś pod sufitem, by po chwili ponownie zanurkować w złocie. Najwyraźniej skrzydło już jej wyzdrowiało. Po chwili ,,wypłynęła" prze de mną z jakimś pięknym naszyjnikiem.
- I jak wyglądam? - spytała szczerząc się.
- Świetnie! - odparłem i również zacząłem szukać czegoś co mógłbym założyć.
Nic takiego nie znalazłem lecz również cieszyłem się z tego, iż to wszystko było teraz nasze.
Niedługo potem Nevra skoczyła prosto na Rachel i przygniotła ją swoim ciałem.
- Odsuń się... - bąknęła do niej spychając ją na dalszy plan.
Następnie rzuciła się prosto na mnie i przytuliła mocno. Była na swój sposób urocza... Taka... Dziewczęca? Słodka? To chyba dobre określenia...
- Soul! Udało nam się! Mam złoto~! Mamy złoto~! - Krzyknęła przymilając się do mnie.
Pełen szczęścia, pod wpływem impulsu również odwzajemniłem przytulasa, lecz kątem oka szukałem drugiej wadery...
Gdy już Nevra mnie puściła, zauważyłem Rach w... no cóż, nie najlepszym humorze.
Może to przez naszą nową towarzyszkę? Ale co mogło jej w niej nie pasować? Raczej starały się nie wchodzić sobie w drogę, więc nie widziałem problemu...
- Rachel? Przeteleportujesz to złoto? Byśmy mogli zabrać je do watahy? - Zaproponowałem.
- Mhm... - bąknęła. - Jasne...
- Em... Rach? Stało się coś?
Rachel? Nareszcie odpisałam ^^
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz