Gdzie. Ty. Do. Jasnej. Cholery. Leziesz. Tylko to miałam w głowie, gdy widziałam uciekającą waderę. No cóż. Trudno. Objęłam wyobraźnią trzy wilki, które natychmiastowo zaczęły wyć, wrzeszczeć, uciekać w różne strony, aż wreszcie niektórym wykończyła się psychika, i padli na ziemię martwi, lub... warzywa. Nie myślące warzywa. To wystarczyło, by niektóre wilki zwiały,a innymi zajął się Soul.
- I jak, cały? - spytałam
- Ta...
- No, to teraz idziemy po Nevrę. - rzekłam z krzywym uśmiechem, i zaczęłam iść z nosem w trawie. W końcu znaleźliśmy ją. Stała nad basiorem, który był... w kałuży własnych rzygów i... nadal wymiotował.
- O! Już jesteście? - uśmiechnęła się słodko. Basior przestał wymiotować.
- Ta... - zapach wymiocin momentalnie dotarł do moich nozdrzy, i musiałam się powstrzymać od rzygnięcia. - Chodźmy już. - to mówiąc podpaliłam się cała, by usunąć z siebie cały bród, a więc po pół minutowym staniu w ogniu byłam czysta jak łza ( torby się nie spaliły otoczone niebieską aurą )
- Soul! Wiedziałam, że dasz radę. - powiedziała z dumą i potruchtała do basiora. Przekręciłam teatralnie oczami. I zanim zaczęło się jej paplanie, przyspieszyłam kroku i zaczęłam....
- Miała baba koguta, koguta, koguta, wsadziła go do buta, do buta Siedź! - to było mruczenie, a " piosenki" nauczyłam się na wsi u ludzi. Pomagałam w gospodarstwie jako człowiek. W tym samym czasie moje ucho powędrowało to tyłu.
- ...jak myślisz, będzie tam fajnie? Wiesz.... tyle złota... - zmusiłam moje ucho do pójścia do przodu, i zaczęłam znowu mruczeć.>
- O mój miły kogucie, kogucie, kogucie, kogucie jakże ci tam w tym bucie, w tym bucie, w tym bucie, w tym bucie jest. - Drugie ucho powędrowało do tyłu.
- Oj... marzy mi się taki diadem... najlepiej z diamentami. A ty, co byś wziął? - Moje ucho wróciło do normalnej pozy.
- Miała baba indora, indora, indora, wsadziła go do wora, do wora, siedź. O mój miły indorze indorze, indorze, indorze, indorze, indorze jakże ci tam w tym worze, w tym, worze w tym worze, w tym worze jest... - były jeszcze dwie zwrotki i jedna wymyślona przeze mnie, ale... nie mogłam dalej mruczeć tej " piosenki" gdyż nagle zrobiło się stromo... i zjechałam w dół.
- Rachel! - Soul z Nevrą podbiegli do... przepaści, której jakoś nie zauważyłam. A moja przejażdżka wyglądała tak: Kamień, kamień, kamień, liść, pokrzywa, ślimak, kamień, kamień, Au! kamień, krzak i... wielka kupa kurzu w którą wjechałam, przy okazji się zatrzymując. Przede mną była wilka " polana" a na niej... wilki czarny mur, do którego mamy iść.
- Em... znalazłam przejście! - zawołałam ze śmiechem.
< Soul? Wiesz... ten mur jest z gry o tron XD I jest biały. Ale co mi tam >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz