Popatrzyłam na proponowaną mi przez waderę sarnę, następnie zerknęłam w kierunku krzaków, za które czmychnął goniony przeze mnie zając, a potem znów przeniosłam wzrok na parującą jeszcze i prawie nietkniętą sarninę, której było tak dużo, że spokojnie wystarczy dla nas dwóch. Wybór był prosty, dokonałam go bez zastanowienia.
- To bardzo miło z twojej strony - rzekłam szczerze. Na pierwszy rzut oka nowo poznana Blame wydała mi się oschła i w jakiś sposób wyniosła, ale jej propozycja zdawała się być szczerym przejawem sympatii i zdecydowanie przypadła do gustu mojemu burczącemu nieznośnie żołądkowi. - Chętnie skorzystam, sarna wygląda przepysznie.
Zabrałyśmy się za jedzenie, na dobrych pare minut zawisło miedzy nami milczenie, przerywane jedynie odgłosami rozgrywanego zębami mięsa, przeżuwania i przełykania. Kątem oka obserwowałam Blame, odruchowo po pierwszym wrażeniu jakie na mnie wywarła starając się zaklasyfikować ją do którejś z poznanych podczas licznych tułaczek kategorii charakterów. Zaraz jednak skarciłam się za to w myślach. Naprawdę marzyłam o tym, aby właśnie w tej watasze odnaleźć długo poszukiwany dom, dlatego tez nie mogłam pozwolić na to, aby nowo poznane wilki wyglądały w moich oczach jak krótkotrwałe, intensywne, ale i zdystansowane znajomości. Chciałam patrzeć na pozostałych członków watahy jak na przyjaciół, rodzine, a nie po prostu kolejny etap w życiu. Potrząsnęłam łbem, pozbywając się natrętnych myśli. Zdecydowanie zbyt wiele dziś myślałam. Ponownie skupiłam wzrok na Blame, która skończyła właśnie jeść i oblizując z rozkoszą pysk, przysiadła na przeciwko mnie. Widoczne na jej futrze ogniste pręgi lśniły w słońcu. Była na swój sposób ładna, ale niekoniecznie w moim typie. Widziałam, ze waderę również mi się przygląda, zastanawiałam się, co myśli na mój temat. Postanowiłam zacząć luźna konwersacje, aby przerwać ciszę.
- Długo jesteś w watasze? - spytałam z nadzieją, że trafiłam na doświadczonego członka stada, który oprowadzi mnie po pobliskich terenach.
- Dopiero dołączyłam - odparła.
- To tak samo jak ja - miałam nadzieje, że w moim tonie nie było słuchać rozczarowania. Postanowiłam zatuszować je, szybko zadając kolejne pytanie: - Jesteś wilkiem ognia?
Wskazałam na ogniste pręgi przecinające jej futro.
- Ognia i śmierci.
- Ach, śmierci - zamyśliłam się na moment, gdy mój umysł zaatakowało wspomnienie pewnego władającego śmiercią basiora, którego napotkałam na swojej drodze pare miesięcy temu. Był to zdecydowanie jeden z najbardziej interesujących wilków, jakich poznałam. Zastanawiałam się, czy Blame rownież okaże się osobą z ciekawym charakterem i ciekawą przeszłością. - Jakie w związku z tym masz moce?
<Blame? :3>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz