Ciekawość wadery pozostawiała mnie w swego rodzaju zadumie, to dość nienaturalne zachowanie, chociaż może i kto wie. W końcu o zawieraniu znajomości w ostatnich latach mogłam sobie tylko pomarzyć, czasy się mogły zmienić, a ciekawość stać się czymś naturalnym. Zresztą czym ja się denerwuję, tego rodzaju pytaniom daleko do wścibskości. Do moich uszu dotarła kolejna fala słów, które nieco zbiły mnie z tropu. Moce? A to teraz jakiś nowy wyznacznik osobowości? Rozumiem rasę, wszelkiego rodzaju powszechne opinie pozwalają na zidentyfikowanie górujących cech u danej, ale to...
- Adekwatne do rasy. - Odpowiedziałam wymijająco, zauważywszy jednak brak satysfakcji z odpowiedzi, postanowiłam ją nieco uzupełnić.
- Samozapłon, wzniecanie ognia z niczego, manipulacja nim... Nic ciekawego, najzwyczajniejsza w świecie przeciętność wilka ognia. - Moje słowa były dość niepewne i chwilami nasączone przerwami, nie lubię kłamać, dlatego też postarałam się przekazać wyselekcjonowaną, adekwatną do początku znajomości garść informacji. Po wypowiedzi, dla uwiarygodnienia jej wzruszyłam tylko ramionami.
- A przeciętność wilka śmie..- Chciała dokończyć, lecz szybko jej przerwałam, zabierając głos.
- Nie utożsamiam się z tą rasą, stronię od mocy związanych z nią, właściwie to ich nawet nie używam. - Mój głos był niesamowicie przekonujący, a zarazem poważny. Jeżeli chodzi o tę kwestię, to u mnie nie ma miejsca na sympatię czy też żarty, mówię jak jest bez większego namysłu o tym, jak może zareagować konwersator, którym w tym przypadku jest Freya. Wadera posłała mi pytające spojrzenie jakby nieco zdziwiona czy też oburzona zaistniałą sytuacją, a raczej wypowiedzią. Znałam to spojrzenie, u każdego zdradzało słynne ,,Dlaczego?", które zawsze następowało po tym samym.
- Śmierć to koniec, ale i też początek, nie można się nią bawić kosztem czegoś tak cennego, jak życie, któremu zawdzięcza miejsce bytu. Potwornością jest pozbawianie życia mniejszych istot czy też roślin, tylko i wyłącznie w geście pokazania swojej wyższości. Właśnie taką umiejętność pozyskuje większość wilków tejże rasy. Wystarczy skinięcie łbem, dotyk łapy, by pozbawić życia bujnej roślinności, wesoło popiskującej wcześniej norki... Brzmi jak zabawa w Boga? - Prychnęłam w geście obrzydzenia, przecierając łapą pysk, zatrzymała się ona na chwilę między moimi oczami. Zawsze, gdy próbowałam odwodzić wilki od fascynacji czy też zwykłej, niepozornie niegroźnej ciekawości śmiercią, zaczynała boleć mnie głowa. Ah tak, mój kochany ojciec dbał o to, bym nie szerzyła w jego mniemaniu herezji, nawet pośmiertnie. - Nic jednak bardziej mylnego. Bóstwo zawsze dbało o harmonię, którą należałoby wypełnić ten świat, aby bliżej było mu do raju. Zapewne teraz o tym nie myślisz, bo jesteś zdrowa, młoda, silna... Ale przemijanie dotyczy nas wszystkich, zabijanie bez celu jest jak puszczanie w głąb lasu nowo narodzonego szczenięcia. Bezsensowne i godne tego, co wilk traktuje jako zabawę. Krótko mówiąc, to po prostu... - Zrobiło mi się słabo, mroczki zachodziły mnie od każdej strony, głowa wydawała się niesamowicie ciężka. - Grzech. - Było to ostatnie słowo, jakie wypowiedziałam na granicy świadomości. Padłam, nie mogąc wytrzymać ciężaru, jaki na mnie z chwili na chwili ciążył coraz to bardziej. Oddałam się ciemności, która często dla obserwatora bywa bardziej przerażająca niż dla osoby mdlejącej...
< Freya? Jak ona to pieprzy jak ksiądzXD Możesz poczuć się jak ludzie z ,,Na ratunek 112" >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz