Piesio chce walczyć? Ja mu nie daruję. Basior skoczył w moją stronę. Przebiegłam obok niego i złapałam go zębami za kark. Wilk zaczął walić skrzydłami w moją głowę. Już nie mogłam wytrzymać, bo wznosił cały kurz w powietrze, a ja mam alergię! Puściłam go i kichnęłam.
- Na szczęście! - Yoshi uśmiechnął się - Żeby ci nosa nie rozerwało!
Warknęłam. Tym razem to ja zrobiłam skok i złapałam go za gardło. Ciągle kopał tylnymi łapami w mój brzuch, przez co się wywróciłam. Nie zdążyłam wstać i role się zamieniły. Oczywiście nie dałam mu za wygraną. Zaczęłam się wić i kłapać zębami. Zaczęliśmy się turlać, aż w końcu wlecieliśmy do urwiska. Gdy byliśmy na dole zepchnęłam go z siebie i zaczęłam węszyć. Skądś kojarzę ten smród...
- I kto wygrał?- okrzyknął basior.
- Sza!... - syknęłam - Czuję inne wilki...
Yoshimatsu ustawił uszy na sztorc. Pokazałam mu ogonem, by szedł za mną i poczołgałam się do krańca zbocza. Ten poczołgała się za mną.
- O nie nie nie nie... - szepnęłam.
- Co nie? - spytał wilk.
- Moje stare stado... Klan Samotników - westchnęłam patrząc na całą hordę wilków.
<Yoshi? Sorki że długo mnie nie było>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz