Black Parade

poniedziałek, 14 maja 2018

Od Shu do Achillesa

Spokój. Tylko spokój może nas uratować. Tak, wiem, sam zaoferowałem pomoc Achillesowi i powinien ją ode mnie powstrzymać.
Jednak, naprawdę, mogłem wcześniej przemyśleć swoją decyzję.
Lecz, jak się mówi, kości zostały rzucone. W sumie, to jako członek Akuma no Hakai powinienem pilnować nowych... Ah, cholera. Wszystko mi się już miesza w głowie.
Potruchtałem przed siebie, prowadząc za sobą basiora do jaskini mojej i Alarisa. Z tego, co widziałem, mój białasek już spał w głębi. Z lekką irytacją zauważyłem, że jego futro jest brudne. Nie na mojej warcie.
— Idź spać. Gdzieś tam. — Wskazałem pyskiem na przeciwległą ścianę, a sam podbiegłem do Alarisa. Próbując nie obudzić ukochanego, zająłem się czyszczeniem sierści wilka.
Szuranie łapami, dobiegające od strony wejścia. Zerknąłem przez ramię na Achillesa, aby w razie czego, zareagować. Ten jednak na spokojnie zwinął się w kłębek, spoglądając na mnie tymi niebieskimi oczyma. Zauważyłem z delikatnym zdziwieniem, że przypomina kojota. 
— Nie masz w swoim drzewie genealogicznym żadnych przodków z pustyni? — spytałem niby od niechcenia. Achilles wpierw podniósł uszy, poruszył ogonem, a następnie uniósł barki.
— Być może. A co?
— Wyglądasz jak kojot. 
Alaris zaśmiał się szczekliwie, więc zwróciłem na niego uwagę. Czyli mały oszukista jednak nie spał. Ugryzłem go więc w ucho, na co biały basior pisnął cicho.
— A co to za udawanie? Jak ja cię zaraz..!
— Proszę, nie przy mnie. — Achilles odwrócił się na plecy, po czym poruszył łapami w powietrzu. Wyglądał niezwykle uroczo, gdyby mnie o to spytać. — Nie chcę patrzeć, jak powstaje moje rodzeństwo.
— Rodzeństwo? Od kiedy jesteśmy twoimi rodzicami? — Wyszczerzyłem zęby ostrzegawczo, na co mój ukochany polizał mnie po policzku.
— Spokojnie. Przecież możemy go adoptować, czyż nie?
Przewróciłem oczami i westchnąłem ciężko. I ty, Brutusie? Co ja mam teraz zrobić?
Po długim namyśle, widząc smutne spojrzenie Ally'ego, skinąłem delikatnie łbem. Niech się cieszą.

<Achiś? Przepraszam, że krótkie, następne będzie dłuższe!>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz